sxs

Właściciel zdjęcia: SEGA

Recenzja Sonic X Shadow Generations na Nintendo Switch 2

Od zawsze podkreślam, jak dynamika w grze jest dla mnie ważna. Dobre tempo, zero sztucznych wypełniaczy. Jak gram w platformówkę, czy grę akcji, to zobaczysz mnie duszącego przycisk biegu do oporu. Gdy takiego nie ma - pierwszy poważny zgrzyt w grze. W myśl tej zasady niebieski jeż powinien być moim ulubieńcem. Paradoks jednak w tym wszystkim taki, że nigdy tak nie było. Na dobrą sprawę, to ja go nawet nie lubię. Ani nie jestem specjalnym fanem klasyków, ani tych nowszych prób ratowania jego sytuacji przez Segę - Superstars to ładnie wyglądający przeciętniak.

Wydany na nowo Sonic X Shadow Generations to rozszerzona wersja gry z 2011 roku, która rozbudowana została o pełnoprawną kampanię ciemnego z jeży. Mniej więcej tak, jak robiło to Bowser’s Fury do spółki z Mario 3D World. Projekt za mały, by być sprzedawany osobno, ale świetnie odnajdujący się obok czegoś sprawdzonego.
20250607130051-01JX50JBMN0Z9DFG8HC0A8K42H
Fabuła oryginalnej gry zaburzy nam czasoprzestrzeń na tyle, by pozwolić firmie udobruchać wszystkich fanów. Tych starych, którzy pamiętają swoje biegi na Genesis/Mega Drive i tych świeższych, którzy przychylnie patrzyli na trójwymiarowe podboje Sonica. Jednocześnie wytłumaczy niejako powrót znanych i kochanych plansz oraz bossów. W skrócie - bezpieczny szablon, który pozwoli zebrać wszystkie wcześniej zaprojektowane perełki.

Jeśli ktoś lubuje się w takich zbiorach tego, co najlepsze (All-Stars!), to Generations jest projektem dla niego. Celebracją Sonica i hołdem dla starych gier. Efekt? Satysfakcjonujący, bo mój przydługi wstęp dąży do tego stwierdzenia - to najlepsza gra z Soniciem, w jaką przyszło mi zagrać!

Podstawowe Generations zmusza do rozegrania każdej krainy dwukrotnie. Próżno tu jednak mówić o bieganiu w kółko, bo jedną porcję dostaniemy wierną odsłonom 2.5D, a druga stanowić będzie artystyczną wizję tego samego w 3D. Wilk syty i owca cała. Dwa Sonici pobiegają, korzystając z dedykowanych sobie udogodnień. Ten starszy będzie z natury prostszy, bo i kręcący się wokół przyspieszenia i skoku, a ten drugi dorzuci dynamiczną zmianę toru biegu, czy naprowadzany atak, który ma nie zaburzać wcześniej narzuconego pędu.
20250607130051-01JX50KC0XKKH57P778JHCPD19
Za sprawą sprytnie rozpisanego wątku fabularnego (który przy głębszym poznaniu niczym innym się wyróżniać nie zamierza) co krok wylądujemy w jakimś fajnie zaprojektowanym levelu. Trudno tu narzekać na nudę, bo raz będzie zielono, raz level pokryje się lawą, innym razem odwiedzimy Eggmanową fabrykę - niby żadne z tego platformowe novum, ale częste zmiany pomagają podtrzymać ciekawość. A że Sonic szybki, to i plansze krótkie (zakładając, że nie chcesz doszukiwać się wszystkich ukrytych znajdziek). Tempo gry jest bardzo żwawe/przyjemne. Jedynym zgrzytem na tym elemencie będzie konieczność wykonania jednego z wyzwań, które da nam klucz do odblokowania bossa. W każdym z kilku aktów będzie to obowiązkowa odskocznia, która zbyt często polega na bieganiu po tym samym, tyle że ścigając się z komputerowym cieniem. Niby można sobie wybrać dowolne wyzwanie (nie ma konieczność wykonywać wszystkich pięciu związanych z każdą planszą), ale wciąż wolałbym nie wybierać żadnego. Skoro doceniam tempo i częste zmiany, to nie mogę się podpisać na konieczności pozostania przy tym samym.

Powodem takiego sztucznego wydłużenia zabawy (bo tak odbieram te wyzwania), jest długość tej produkcji. Sonic przy zminimalizowaniu tych dodatków i niezaprzątaniu sobie głowy maksowaniem wszystkiego, to zabawa na 2 godziny. Przyjemna, uzbrojona na Switchu 2 w podkręconą grafikę i 60 fpsów (tak jak to powinno wyglądać i wygląda na sprzętach mocniejszych), ale nie rozpieszczająca contentem.
20250607130051-01JX50JFPM9SC36C6Z5DQYES0D
Na ratunek przybiega więc Shadow z wątkiem stworzonym na potrzeby wydanego w zeszłym roku remastera, co było pokłosiem trzeciej części kinowego hitu. Kampania Shadowa mocno bazuje na trójwymiarowych przygodach, jednak czuć w niej znak czasów. Większe możliwości i większą odwagę twórców. Gdyby Shadow w takiej formie powstał równocześnie z Soniciem, to zostawiłby tego niebieskiego typa na linii startu i już świat by o nim zdążył zapomnieć. Shadow jest dopakowany w ciekawe moce, jest równie szybki i… trochę aż nazbyt efektowny. Sonic Team wyraźnie podkręcił kurek z efekciarstwem, czego momentami jest za dużo. Nie jestem fanem gier, które grają/przechodzą się same. O ile Shadow cały czas wymaga klasycznej dla Sonicowych gier reakcji, tak zbyt odważnie opiera się na tych ozdobnikach. Finalnie, mimo wyraźnego rozwoju względem Sonica, jest on grą niekoniecznie dla mnie. Z jednej strony widzę to wszystko, widzę, jak rozwinęli swój projekt pędzącego jeża, ale w klasyczne Generations grało mi się lepiej. To może być też powodem bardziej klasycznego podejścia do fabuły. Ta już nie może być serią najlepszych z najlepszych i zbyt mało tam zmian dla moich oczu. Levele są wyraźnie dłuższe, hub jest ciekawszy i bardziej rozbudowany, ale potrzebowałem najwyraźniej większych roszad w krajobrazach. Nie rzucają Cię one tak frywolnie po skrajnie odmiennych terenach, jak niebieska strona barykady.
20250607130051-01JX50K3RESNZX02F5BVKKRHTX
Inna sprawa, że ja nie wiem, jak przy tylu efektach Shadowa to wyglądało na Switchu 1. Na moje oko nie mogło to być grywalne, bo i na nowszej konsoli twórcy domyślnie postawili na 30 fpsów. To motyw, który możecie łatwo pominąć, bo gra o tym w ogóle nie mówi. Zakładam, że szybki przeskok z jeża na jeża sprawi, że zaczniecie się krzywić przy typie spod ciemnej gwiazdy. Jeśli ktoś mówi, że nie widzi nigdy różnicy w fpsach, to takie szybkie przebieżki w Sonic X Genrations na Switchu 2 mu tę różnicę skutecznie nakreślą. Oczywiście wizyta w opcjach może ten stan rzeczy naprawić (kosztem grafiki), ale SEGA powinna zadbać o jakąś informację i zapytanie PRZED odpaleniem gry.

Dobra, ale skąd w ogóle taka absurdalna decyzja przy nowej konsoli? W docku ten wygląd i 60 fpsów będą współgrały, ale już w handheldzie Shadow dostanie wyraźnie po graficznych uszach. To jedyna sensowna myśl przyświecająca twórcom.

Niestety nie jestem w stanie doszukać się sensu w poczynaniach samego wydawcy. Pisałem przy ostatnim Puyo Puyo Tetris 2S, że wkład w odświeżenie starej gry był minimalny, a cena maksymalna, zapowiadając jednocześnie, że to nie ostatnie słowo firmy SEGA przy starcie nowej konsoli. Tym drugim jest właśnie Sonic X Shadows, przy którym nie przewidziano płatnego upgrade'u na nową konsole. To chyba jedyna gra (obok Puyo Puyo, ale tam o żadne wodotryski graficzne nie walczymy), która nie chce waszych banknotów, a cały portfel. Jeśli więc kupiłeś w zeszłym roku Sonica, to żeby dostać ulepszoną grafikę i poprawione działanie na swoim świeżym Switchu 2… musisz go kupić ponownie. Cios poniżej pasa to za mało. 
20250607130051-01JX50K7X96MSFSKN79S6811WX
Dla wielu będzie to problem nie do przeskoczenia, a zakupu dokonają chyba wyłącznie najwierniejsi fani niebieskiego jeża. Najsmutniejsze, że taki czarny PR zrobiono grze, która jest bardzo solidnym reprezentantem swojego uniwersum. Jeśli nie masz wersji na Switcha 1, to spokojnie możesz przychylnym okiem patrzeć w kierunku wersji na Switcha 2. Dostaniesz przygodę pełną fajnych leveli, ciekawych mocy i świetnego tempa. Czasami może aż nazbyt efektowną, ale to już kwestia indywidualna, która zakładam większości w ogóle nie będzie wadzić.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie CENEGA Polska


Plusy:

Thumb Up

Świetne połączenie starego Sonica z nowym

Thumb Up

Niebieski jeż jak mało kto korzysta z 60 fpsów

Thumb Up

Częste zmiany otoczenia pozwalają utrzymać ciekawość i zachowują dobre tempo gry

Thumb Up

Pełnoprawna kampania Shadowa to demonstracja postępu artystycznego na przestrzeni lat

Thumb Up

Jakby nie patrzeć, to dwie gry w cenie jednej…


Minusy:

Thumb Down

…choć nawet połączone nie będą one przesadnie długie

Thumb Down

Cena jest ciosem poniżej pasa dla tych, którzy kupili W ZESZŁYM ROKU wersję na Switcha 1

Thumb Down

Shadow Generations został domyślnie ustawiony na 30 fpsów i woli milczeć w tym temacie, bo w handheldzie grafika dostaje po uszach

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (4)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz

Robert
11.06.2025 18:28
"Inna sprawa, że ja nie wiem, jak przy tylu efektach Shadowa to wyglądało na Switchu 1. Na moje oko nie mogło to być grywalne, bo i na nowszej konsoli twórcy domyślnie postawili na 30 fpsów." Kampania Shadowa chodzi na NS1 zupełnie dobrze, bez chrupnięć czy spowolnień. Tym bardziej dziwi, że na kilkukrotnie mocniejszym NS2 dalej jest 30 klatek. Przedziwna decyzja twórców. Albo czyste lenistwo?
korazdrzewa
12.06.2025 13:14
Tak jak tłumaczyłem - handheld. Czuli, że większość tak będzie ogrywać, a wtedy może się niemiło zaskoczyć. Wszystko da się naprostować, choć dalej uważam, że SEGA powinna zadbać o jakąś stosowną informację przed uruchomieniem. Niko
Robert
11.06.2025 18:21
Sonic to dla mnie fenomen, którego nie rozumiem. Próbowałem klasycznych odsłon: 1, 2, 3D Blast i innych z MegaDrive, potem nowszych już na Switchu (Forces, Mania, Frontiers, Superstars i teraz X Shadow Generations). Zawsze coś mnie ciągnie by dać mu jeszcze jedną szansę, w końcu tyle osób go lubi, ale on jej nie wykorzystuje, prawie zawsze zawód. Jedynie Blast i Frontiers na tyle mi się podobały, że z przyjemnością je przeszedłem, ale wszystkie inne części do mnie nie trafiają. Męczy mnie zamysł poziomów najeżonych przeszkadzajkami rozstawionymi najperfidniej jak tylko się da. Nie ogarniam jak można to lubić. I nie, nie jest to kwestia, że lubię jak jest łatwo, bo uwielbiam wymagające platformery pokroju Donkey Kong Tropical Freeze czy DK Returns.
korazdrzewa
12.06.2025 13:13
oj, to widzę, że mamy bardzo podobne odczucia. Też uwielbiam platformówki - również te trudne, a Sonic zwykle do mnie nie przemawia. Ten jest dobry. Pewnie najlepszy, ale i tak wyżej pewnego poziomu nie podskoczy. Niko