Zrzut ekranu 2024-07-18 213327

Właściciel zdjęcia: Bandai Namco

Recenzja Spy X Anya: Operation Memories na Nintendo Switch

To ten kolejny przypadek, w którym fani japońskiej popkultury nie mają najmniejszych powodów do niezadowolenia. Większość popularnych serii mang i anime otrzymała już swój growy odpowiednik. Taki sam los spotkał teraz cykl, który od 2019 roku pokochali fani na całym świecie. 28 czerwca uniwersum Spy x Family doczekało się nowej historii w grze Spy x Anya: Operation Memories.
IMG 6857.JPG

W Tajnej Służbie jej Królewskiej Mości


Dla tych, którzy pierwszy raz zetknęli się z marką, dobrze byłoby nakreślić, czym jest samo Spy x Family. Zapewne słyszeliście o najsłynniejszym agencie 007 – Jamsie Bondzie. Wyobraźcie sobie, że istnieje jego odpowiednik o kryptonimie Zmierzch.  Ów legendarny szpieg został wcielony do operacji, w której, aby zadbać o pokój na świecie, musi zinfiltrować wysoko postawionego urzędnika państwowego. Brzmi lekko. Niestety, nie jest. Kiedy ta persona nigdy nie pokazuje się publicznie, jedynym sposobem na bezkrwawą infiltrację i zdobycie jego zaufania pozostaje… zapisanie swojego dziecka do tej samej elitarnej placówki edukacyjnej.

Agentowi nie pozostaje nic innego jak zagrać w tę grę i pod fałszywym imieniem - Loid Forger, szybko stworzyć rodzinę. Zbieg okoliczności powoduje, że udaje mu się zaadoptować kilkuletnią, uroczą sierotkę Anyę oraz ożenić z piękną i tajemniczą pracowniczką ratusza Yor. U domowników pojawia się nawet pies o imieniu Bond (imię nie jest tutaj fabularnym przypadkiem)! Z pozoru wyglądają jak idealna rodzinka z telewizyjnej reklamy.
IMG 6856.JPG
Nie byłoby w tym jednak nic ciekawego, gdyby nie przewrotność losu, kiedy okazuje się, że szpieg pod przykrywką ożenił się z zawodową zabójczynią znaną w półświatku jako Cierniowa Księżniczka, a zaadoptowana dziewczynka w przeszłości była obiektem eksperymentów i przez to posiadła moc telepatii. Ambaras tej sytuacji jest więc taki, że tylko ona zna prawdziwe tożsamości przybranych rodziców, co powoduje szereg absurdalnych, jak i humorystycznych sytuacji. Na dobrą sprawę to nawet pies w tej rodzinie nie jest normalny, bo jako obiekt eksperymentów potrafi przewidywać przyszłość.

I od tej szalonej menażerii będzie zależało powodzenie najważniejszej misji Zmierzchu. Jedno bez wątpienia już im się udało – urokiem i humorem podbić serducha na całym świecie. Nawet w Polsce fani za sprawą wydawnictwa Waneko mają możliwość czytać te przygody w rodzimym języku.  Seria wciąż jest kontynuowana i nie wiemy, jak się ta szalona historia skończy. Czas jednak na elektroniczną przygodę i misję Anyi!
IMG 6855.JPG

Kryptonim D.Z.I.E.N.N.I.K


Pozwoliłam sobie nakreślić wam podłoże fabularne serii, gdyż bez jej znajomości ciężko będzie połapać się, o co chodzi w samej grze. Wcielamy się we wspomianą wcześniej młodocianą telepatkę. W nudnej szkolnej rzeczywistości (nawet w placówkach prywatnych) młoda otrzymuje poważne zadanie domowe – stworzyć dziennik wspomnień.  Musi w nim zapisywać wszystko, co jej się przydarzy - zarówno rodzinnie, jak i towarzysko.

Nasza podopieczna bierze to zadanie mocno do siebie, by dobrymi ocenami w szkole jednocześnie pomóc swojemu ojcu w wypełnieniu misji (bo tylko najlepsi uczniowie mogą wstąpić do elitarnej rady rodziców, w której jest główny obiekt), jak i zaskarbić sobie przyjaźń syna infiltrowanego polityka. Kto by nie chciał ziomkować się z osobą prowadzącą tak ciekawe i nietuzinkowe życie jak Anya?! Naszym głównym celem będzie towarzyszyć jej w codziennej rutynie i pomóc stworzyć najfajniejszą pracę domową.
IMG 6850.JPG
Jak możecie domyślić się po powyższym opisie, grę możemy przypisać do gatunku cozy, balansującego z prostą visual novelką. Mechanika została sprowadzona do ram dnia, w których nasz czas zostanie podzielony na odpowiednie aktywności - zależnie od tego, czy będziemy w szkole, czy mamy wolne. Wszystko będzie jednak sprowadzało się do tego, by z każdego dnia wychwytywać momenty dookreślone jako wspomnienia, którymi będziecie mogli zapełnić pamiętnik kilkulatki.

Twórcy postawili na pomysł, który mocno przypominał mi swoimi zasadami słynne Pokemon Snap – będziemy robić zdjęcia. Oparto je o całkiem proste rozwiązanie, w którym będą kluczowe trzy zależności do wypełnienia: kąt wykonania, jakość oraz timing (wychwycenie odpowiedniego momentu). Oczywiście, żeby nie było tak prosto, ilość wykonanych zdjęć będzie zamknięta w określonych ramach, tak samo, jak i czas na ich zrobienie. Za każdą udaną fotografię zostaniemy nagrodzeni punktami rozwoju oraz punktami kreatywności.
IMG 6849.JPG
Za jedną walutę – play points, będziemy mogli poszaleć w sklepiku ze skórkami postaci, których jest aż 80 (detal niemający wpływu na rozgrywkę, więc cieszący nielicznych) oraz przedmiotami odblokowującymi kolejne wspomnienia w nowych bądź już odwiedzonych lokacjach. Za drugą  nazwaną eurekami odblokujemy przeróżne mini gry, w które raz dziennie będziemy mogli zagrać. Czeka na nas ich 15 i wyraźnie inspirują się wydarzeniami znanymi już fanom serii. Co fajniejsze to w 10 z nich jesteśmy w stanie zagrać w co-opie bez wyłączania głównej gry. Jest to mała pierdółka, która najbardziej mi się podobała z całej rozgrywki.

Już na poziomie koncepcyjnym zostało to ładnie ograne, gdyż są one powiązane z bujną wyobraźnią kilkulatki. Niektóre z nich zahaczają o prawdziwą pracę jej rodziców (będziemy bić na czas złoli albo wykonywać tajną szpiegowską misję), a inne o rutynowe rodzinne życie (gotowanie polegające na cięciu warzywek, czy zabawa z pieskiem). Wszystko oczywiście z odpowiednim limitem czasowym i w trzech poziomach trudności do odblokowania. Trochę działa to na zasadzie gier w grze, których po tym tytule się nie spodziewałam (a jako fanka, chociażby serii Mario Party, czuję się całkowicie ukontentowana).
IMG 6852.JPG
Dla mnie stanowiły miłą odskocznię od głównego zadania. Nie można odmówić też ładnego opakowania w samym interfejsie. Wszystko jest mocno czytelne, zrozumiałe dla najmłodszego gracza -  dobrze hulające. Spadki klatek? Nie odnotowane. Wisienką na torcie jest również pełen dubbing znany z serii anime. 


Licencja na…odpoczywanie?


Niestety, żebyście zbyt mocno się nie rozmarzyli o tutejszych możliwościach, muszę pohamować wasz entuzjazm –  całość rozgrywki opiera się o sztywne i mocno schematyczne ramy. Mimo że mamy możliwość sterowania małolatą i swobodnego chodzenia po lokacjach, to w głównej mierze pozostają one puste. Będziemy mogli zagadywać wciąż te same osoby. Wszystko sprowadzi się do bycia biernym widzem w czytaniu dialogów, bez wielokrotnych ścieżek wyboru (oprócz możliwości wyboru lokacji w czasie pozaszkolnym).
IMG 6848.JPG
Najwyraźniej dzieciństwo i tutaj pod kątem wolności jest straszne! ;) Jako fanka wszelkiej eksploracji, czy zaglądania w każdy kąt, poczułam niewykorzystany potencjał. Szybko złapałam się na tym, że przy dłuższym posiedzeniu, mimo kochania tego świata, brakowało mi większych zastrzyków dopaminy, aby zatrzymać mnie na dłużej przy ekranie.

Nie zmienia to tego, że Spy x Anya wciąż jest dobrą, relaksującą grą, a tym bardziej obowiązkowym fun festem dla fanów. Obawiam się jednak, że tylko oni będą w stanie w pełni docenić całą otoczkę i urok przeniesiony na ekrany konsol. Przez brak większego wprowadzenia w lore, jestem w stanie sobie wyobrazić, że w pełni nie będą mogli wczuć się w danych bohaterów, którzy staną się im obojętni, a sama monotonia dnia codziennego nie zachęci do poznania tutejszej historii.
IMG 6853.JPG
Bandai Namco postanowiło swój tytuł skierować do pozornie mniej wymagającego, fanowskiego gracza. Dla niego będzie stanowiło to przyjemny, wieczorny umilacz, wyczekując kolejnego sezonu serii. Jeśli ktoś jest fanem tej rodzinki, jak niżej podpisana, to mimo tych niewątpliwych mankamentów, doceni spędzony tu czas, a misję Anyi uzna za (skromny, bo skromny) sukces.

Dziękujemy firmie CENEGA Polska za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Utrzymanie klimatu serii

Thumb Up

Humor

Thumb Up

Prosty, relaksujący gameplay

Thumb Up

Pełen dubbing

Thumb Up

Ciekawe i zróżnicowane minigry, w które można bawić się w co-opie

Thumb Up

Przejrzysty interfejs

Thumb Up

Bez zacięć - ani na tv, ani w handheldzie


Minusy:

Thumb Down

Tylko dla fanów znających uniwersum

Thumb Down

Pustka świata przedstawionego

Thumb Down

Rozgrywka na krótkie sesje - przy dłuższych wyczuwalna monotonia

Thumb Down

Schematyczność

Thumb Down

Powtarzalne dialogi

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Monika Hodowicz



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz