Sonority

Właściciel zdjęcia: Hanging Gardens Interactive

Recenzja Sonority na Nintendo Switch

Na gry logiczne reaguje jak szczerbaty na suchary. Jem je pełnymi garściami i nadal nie czuję sytości. Biblioteka jest ogromna, a żadna z gier nie wygląda tak samo. Ciągle wspominam genialne Q.U.B.E. 2 z ciekawymi zagadkami, czy The Witness z pięknie wykreowanym światem i karkołomnymi łamigłówkami. Zwłaszcza cenię sobie te tytuły, w których rozgrywki nie zaburzają zbędni przeciwnicy i NPC, a podróży towarzyszą miłe dla ucha melodie. Nowo wydane Sonority posiada wszystkie te cechy. Pytanie, czy jest w stanie dorównać wyżej wymienionym starszym braciom i jak się prezentuje port na Nintendo Switch?


Przyjaźń w kamieniu żłobiona


Esther, czyli główna bohaterka tejże przygody trafia do nieznanej skalnej krainy. Jej zadaniem jest odnalezienie tajemniczej melodii, która pozwoli uleczyć swojego przyjaciela – gadającego niedźwiedzia. Tak, dla mnie też gadające zwierzęta są dziwnym pomysłem. Ale to nic! W wędrówce towarzyszy nam szop, który... też potrafi mówić. Ten to jest dopiero Świr! Prócz tych koleżków powyżej, na swojej drodze napotkamy również kamienne głowy. Śpiewające kamienne głowy. Twórców zza naszej zachodniej granicy może trochę poniosło, ale w dobrym kierunku. Zawsze popieram coś innego w branży.
statua

Muzycznie uzdolniona


Młoda kobieta podczas poszukiwania tej najważniejszej melodii, sama tworzy inne – może trochę prostsze, nie ujmując Esther oczywiście. Na wyspie znajdziemy multum muzycznych łamigłówek, które naprawdę potrafią miło zaskoczyć swoją różnorodnością i poziomem trudności. Ten pomimo kiepskiego początku z czasem wzrasta nieubłaganie. I to wcale nie na minus. W połowie gry zagadki zaczęły się stawiać, rozgrzewając moje szare komórki. Cieszy mnie to, że autorzy odrobili zadanie domowe w tym temacie.

Pogadajmy o samej mechanice. Aby dostać się do kolejnego etapu przygody, trzeba ułożyć odpowiednio platformy, by te utworzyły przejście. Klocki ustawiamy za pomocą wydobywanych z instrumentu nut. Podam przykład: widzimy dwie platformy, drugą wyższą od pierwszej o jeden poziom. By je wyrównać, przypisujemy do pierwszej nutkę (2), a do drugiej (1). Różnica powoduje, że druga obniża się o różnice cyfr. Mam nadzieję, że zrozumieliście, bo nie umiem tłumaczyć.
świecący glyph
Z czasem linie muzyczne rosną do ilości dwucyfrowych, a odpowiedni układ jest tylko jeden. Poza tym są też skrzynie, oczywiście zamknięte. By dostać się do ich wnętrza, należy odtworzyć wydobywany przez nie dźwięk. Tutaj dobry słuch gra pierwsze skrzypce. Ten element sprawił mi najwięcej problemów, więc odpuściłem otwieranie ich. Gra nie oferuje samouczka, przez co całą mechanikę tytułu rozgryzłem po niespełna 30 minutach rozgrywki.


Zdarta płyta


Odwiedzanemu królestwu można zarzucić jedno – jest to naprawdę piękny kawałek ziemi. Złoto-pomarańczowa barwa drzew przypomina polską jesień w Bieszczadach, a ruiny, w których rozmieszone są zagadki, przenoszą mnie pamięcią do Rzymu, zaś użyte kolory są przyjemne dla oka.
witraż
Port na Nintendo Switch musiał pójść na pewne kompromisy względem wersji z komputerów osobistych. O ile zauważymy niższą rozdzielczość, która w ogóle nie przeszkadza w rozgrywce, o tyle płynność gry może nie zawoła o pomstę do nieba, a co najwyżej o patcha z poprawkami. Tytuł chodzi poniżej 30 fps i nie mówię, że jest niegrywalny, broń Boże! Po prostu widząc gry pokroju Wiedźmin 3, czy Overwatch 2 na Switchu, śmiem twierdzić, że Sonority jest o wiele mniej wymagający i stać studio na lepszą optymalizację. 

Utwór skomponowany


Sonority to miły dla ucha utwór i jeszcze lepsza gra. Łamigłówki w formie linii muzycznej to wyjście poza strefę komfortu gier logicznych i powiew świeżości dla wyjadaczy gatunku, a poziom trudności początkowych zagadek pozwala wprowadzić nowicjuszy w rozgrywkę. Mała ilość dialogów, NPC i brak przeciwników pozwala w pełni skupić się na gameplayu. Wykreowany świat nie jest nazbyt rozbudowany, ładny w swojej prostocie, a użyta paleta kolorów cieszy oko. Niestety tytuł wymaga aktualizacji skupiającej się na poprawie płynności. Sonority nie wpakuje do wora przysłowiowej „bułki z masłem”, mimo tego chętnie ją zjadłem i liczę na dokładkę. 

Dziękujemy  Application Systems Heidelberg za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Ładny i kolorowy świat

Thumb Up

Wymagające łamigłówki i ich forma

Thumb Up

Malo zbędnych dialogów


Minusy:

Thumb Down

Problemy z płynnością

8 / 10

Nasza ocena

Awatar

Krzysztof Cichy



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz