Sea Horizon

Właściciel zdjęcia: 45 Studio

Recenzja Sea Horizon na Nintendo Switch

Stworzony przez Tajwańskie 45 Studio Sea Horizon, to turowy roguelite, który debiutował na Nintendo Switch 20 października 2022 roku. W grze przyjdzie nam walczyć o przetrwanie i eksplorować stworzony z kafelków świat Myrihyn. Poza skutecznym odpieraniem sił wroga musimy rozważnie stawiać kroki. Każdy nasz ruch ma znaczenie i pozbawia nas niezbędnego pożywienia.


Deckbuilder tylko z pozoru


Wszelkie screeny mogą być mylące i źle naprowadzić potencjalnych nabywców. Sea Horizon wygląda jak deckbuilder, ale tylko zapożycza z niego karty reprezentujące ataki. Cały trzon rozgrywki opiera się w dużej mierze na losowości i synergii, jaką sobie zapewnimy. Podróżując po kolejnych kafelkach, wyraźnie widzimy, gdzie jest nasz obecny cel i w którym miejscu czai się wróg. Walka odbywa się w turach. Do boju przystępujemy z wcześniej wybranym zestawem umiejętności (kart). Talia na start przygody jest uproszczona do podstawowych akcji, a z każdym poziomem doświadczenia dobieramy kolejne, mocniejsze skille.
solo walka 1
W przeciwieństwie do popularnych karcianek nie ma klasycznych punktów akcji. Zamiast tego jesteśmy zdani na szczęście. Dochodzi do rzutu kością, który definiuje, z jakich elementów skorzystamy. Są one dość oczywiste. Miecz towarzyszący atakom, tarcza obronna, liść kojarzony z leczeniem, czy magiczny wir. Ilość danego elementu potrzebna do wykonania ruchu określona jest na każdej karcie. W jej skład wchodzi także to, ile razy możemy daną akcję wykonać podczas naszej tury – żeby uniknąć spamu najmocniejszych ruchów. A że szczęściu można/wypada pomóc, to kości możemy modyfikować.

Tu dochodzimy do wspomnianej synergii, która jest kluczem do sukcesu. Wszystkie przedmioty mają przypisaną do siebie ilość danego elementu. Jeśli nasz build zakłada dużo akcji ofensywnych, to należy zadbać by ekwipunek dokładnie to oferował. Zdarzają się sytuację, że rzut kością pokaże puste pole. Wprawny bohater na pewno to wykorzysta na swoją korzyść za sprawą dobrej zbroi z perkami. Pozostali muszą uznać turę za straconą.

Całkiem zgrabnie przemyślany system, który tylko wydaje się skomplikowany. Po paru pierwszych zapewne nieudanych próbach będziecie budować odpowiednie zestawy i niszczyć przeszkody. Towarzyszyło mi nawet wrażenie, że bywa za łatwo. Gdzieś zabrakło tego roguelite’owego sznytu, a jak już wpadłem na swój złoty zestaw, to nie bardzo czułem potrzebę dłubać w talii i w ekwipunku. Trzeba też otwarcie powiedzieć, że gra bywa bardzo łaskawa. Po nieudanej walce z bossem oferuje prawo powtórki albo skorzystania z jakiegoś ułatwienia na następny run. Aż takiego dobrobytu się w tym gatunku nie spodziewałem.
solo walka boss

Morze możliwości


Do dyspozycji mamy trzy warianty rozgrywki. Pierwszym, od którego wypada zacząć przyswajanie mechanik, jest historia. Sama fabuła przekazana w wersji tekstowej. Raczej ubogiej, skondensowanej do kilku krótkich akapitów. Nie warto poświęcać jej większej uwagi. W tym trybie będziemy przemierzać świat w pojedynkę. Zaczniemy od krótkiego prologu, a chwilę później przejdziemy do właściwej przygody w roli podróżnika. Każda postać ma swój osobny rozdział. Zakładając powodzenie, zajmują około godziny czasu. Dziesięciu dostępnych bohaterów ze swoim odmiennym zestawem kart daje nam przyzwoity czas grania.
grupowa walka
Pozostałe tryby są nieco bardziej złożone. Wolna przygoda lub przeczesywanie podziemi, gdzie każde kolejne piętro zwiększa wyzwanie. Tam przede wszystkim zabieramy ze sobą trzech wybrańców. Walki są odpowiednio większe, ale niezmiennie dostosowanie postaci do swojej roli to klucz. Po drodze możemy zostać zaskoczeni losowymi wydarzeniami, ale całość nie przytłacza. Każda z naszych postaci ma swoją osobną turę, więc nie ma mowy o łącznej puli losowych elementów, która by wywróciła każdą taktykę do góry nogami. 


Aspekt survivalowy


Wspomniałem o kończącym się jedzeniu. Jeśli jednak ograniczycie swoje doświadczenie do poszczególnych historyjek (raczej nie powinniście, bo to paradoksalnie nie jest główny filar), to ten aspekt nijak was nie będzie dotyczył. Będzie obecny w grze, ale ciężko o wyzerowanie go i zagłodzenie naszego herosa. W zasadzie tylko przy trybie otwartej przygody odczuwałem jakieś potrzeby uzupełniania zapasów i przemyślanego przemierzania mapy.
mapka 1
A zwiedzamy ją na nogach lub statkiem. I bywa to uciążliwe. Dany ruch musimy podzielić na fragmenty wejścia i zejścia ze statku. Rękę stawiam na szali, że po prostu wybierzecie otwarte morze lub ląd, nie pamiętając o tej zbędnej oczywistości. Zostaniecie wtedy poinformowani o braku możliwości przejścia na ten fragment mapy. Akceptuje morskie zakusy twórców, ale dobrze by było takie manewry wykonywać domyślnie. Szczególnie, że najczęściej to nie jest tak, że mamy jakieś alternatywne ścieżki. Klikając dany kafelek statek jest nam zwyczajnie niezbędny. Proces niepotrzebnie wydłużony. Niby mała głupota, a okrutnie irytowała.

Fundament pod coś wartościowego


Potrafiłem w to wsiąknąć na jakiś czas, a to już bardzo dobre świadectwo i chyba największy możliwy plus dowolnej gry. Nie sposób jednak uniknąć przeświadczenia, że na tym etapie Sea Horizon jest tylko (aż?) dobrze wylanym fundamentem. Jeśli stoi na nim jakaś budowla, to sprawia wrażenie mocno chwiejnej. Pomimo fajnego stylu artystycznego, brak różnorodności tego świata doskwiera. Bardzo szybko staje się on dalekim tłem i ciągnie ze sobą równie drugoplanową fabułę – przepraszam, „fabułę”

Większa różnorodność w wyglądzie i zachowaniu przeciwników też byłaby mile widziana. Trzeba mieć na uwadze, że nie przypłynął do nas żaden mesjasz, a produkt niskobudżetowy, który potrafi zapewnić trochę dobrej zabawy. Bazowa cena 60zł (a w obecnej promocji -10%) wydaje się jak najbardziej adekwatna.

Dziękujemy firmie eastasiasoft za przesłanie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Ciekawy system walki

Thumb Up

Fajnie rozwiązana kwestia ekwipunku

Thumb Up

Zadowalająca ilość bohaterów do odblokowania


Minusy:

Thumb Down

Brak większej różnorodności w świecie przedstawionym i wśród przeciwników

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz