Fabuła
Krwawi i bezwzględni kultyści chcą zniszczyć Los Angeles. Do akcji musi wkroczyć grupa specjalna o nazwie roboczej HUNT, czyli High-Risk United Nations Taskforce. Grupa ta składa się z 5 doskonale wyszkolonych agentów. Muszą rozprawić się oni z El Oscuro w kilku niebezpiecznych misjach.
Mechanika gry
Rise of The Triad to FPS, który oferuje zabawę dla jednego gracza i ze względu na brutalność (co prawda pikselową, ale jednak) jest zdecydowanie przewidziany dla starszych odbiorców.
Gra oferuje 4 kampanie dla pojedynczego gracza:
● The Hunt begins,
● Dark War,
● Extreme rott,
● The Hynt continues.
Wszystkie łączą się w jeden ciąg fabularny. Różnią się one pomiędzy sobą ilością poziomów oraz trudnością.
Ta produkcja, w porównaniu do wieloletniego oryginału, może pochwalić się zwiększonym polem widzenia, dodatkowymi kampaniami, zapisem w chmurze czy osiągnięciami.
Na początku naszej drogi, wybieramy jednego z pięciu agentów. Niektórzy są szybsi, inni silniejsi i mają więcej zdrowia. Sama mechanika zabawy w każdym wypadku jest taka sama.
Na ekranie widzimy zdobyte punkty, timer, zdrowie oraz aktualnie wybraną broń. Podczas naszej podróżny wykorzystujemy chociażby pistolet, dwa pistolety naraz, karabiny maszynowe czy wyrzutnię rakiet (jest ich kilka rodzajów). Niektóre mają nieskończoną ilość amunicji (pistolet czy MP-40), a magazynki innych szybko nam się opróżnią.
Do tego możemy znaleźć bonusy, jak chociażby „odbijanie się od ścian”, „latające buty” czy „halucynogenne grzybki”. Utrudnia to przeciwnikom zadanie nam obrażeń, ale jednocześnie i nasze umiejętności celowania zostają wystawione na próbę.
Sterowanie jest banalnie proste. Gałka to chodzenie i obracanie się. Bumpery R i L to zmiana broni. ZR to strzał, a B to obrót o 180 stopni. To wszystko, co gra oferuje i co jest nam potrzebne. Co ciekawe - nie ma tu czegoś takiego jak skok.
Rise of the Triad może się za to pochwalić bardzo rozbudowanymi opcjami. Mamy możliwość wyboru jednego z ośmiu stylów HUD (czyli paska zdrowia, timera, itp.), a także jego rozstawienia na ekranie. Jeśli chodzi o dźwięki, to wybieramy wersję oryginalną z 1994 roku, wersję „MIDI” albo reboot z 2013. Do tego wszystkiego istnieje możliwość wpisywania kodów w menu głównym.
Gra kosztuje 19,99 dolarów, a bardziej po naszemu to 78 złotych.
Audio i Grafika
To, co widzimy podczas niekończącej się rozwałki i rozlewu krwi, przywodzi na myśl pierwszego Wolfensteina. I coś w tym jest, ponieważ oryginalne Rise of the Triad bazowało na zmodyfikowanym silniku Wolfa. Gra oferuję zabawę w 60 klatkach na sekundę, a całość jest opakowana w pixelart.
Warstwa audio, w teorii, nie jest najwyższych lotów. Początkowo uświadczymy tu to, co w ubiegłym wieku było wykorzystywane, czyli elektroniczne piszczałki o różnych tonach. Na szczęście, jak wspomniałem powyżej, istnieje możliwość wyboru ścieżki dźwiękowej z 2013 roku. To brzmi zdecydowanie lepiej. Mocne brzmienia, które potrafią dać kopa, pasują do koncepcji brutalnej gry.
Rozgrywka i podsumowanie
Fabuła jest tutaj więcej niż banalna i oczywista. Mroczny, zły kult i dobrzy, super agenci. Co mogła pójść nie tak? No okazuje się, że całkiem sporo.
Przy pierwszym uruchomieniu, bardzo dziwił mnie komunikat, że mam zapiąć opaski do joy-conów. Nie miałem pojęcia, co mnie czeka. I, pomimo że po chwili gra wyświetliła komunikat, że mogę „w sumie” grać, jak chcę, tak po chwili okazało się, że ruchem nadgarstka kontrolowałem celowanie. Jednak ta opcja była dla mnie na tyle mało precyzyjna, że szybko przełączyłem się na zwykłe mierzenie gałką.
Cieszą mnie takie małe dodatki jak zwiększenie pola widzenia, osiągnięcia, kody czy bardzo duże możliwości w kwestii ustawień. Dla mnie to sygnał, że twórcy nie przerzucili starej wersji na nową konsolę i czekają na deszcz monet. Te starania doceniam szczerze. Na plus zaliczyć również muszę różne bonusy. Przykładem niech będzie, gdy zjadłem grzybka i cały obraz zaczął falować, ja nie mogłem w nic trafić, ale za to wrogowie stali się tęczowo kolorowi. Dzięki temu gra posiada drobne urozmaicenia i jest dość szalona w niektórych momentach. Jednak czy to wystarczy, aby przyciągnąć większą rzeszę graczy? Wątpię. Rise of the Triad to gra dla zapaleńców oraz fanów pierwowzoru.