pool

Właściciel zdjęcia: Lakeview Games

Recenzja Pool Party na Nintendo Switch

Switch to idealna konsola do gier imprezowych. Sama jej konstrukcja zachęca do gry w kooperacji, a do tego jest łatwa w transporcie. Jaki ten sprzęt jest, każdy doskonale wie. Do familijnych bram Nintendo puka mnóstwo takich tytułów i co chwila ktoś upomina się o kawałek tego tortu. Dzielić go może Mario ze swoją serią planszówek, nie wspominając o wiecznie bijącym rekordy Mario Kart 8. Praktycznie przed chwilą swoją wersję biegania po planszy skrzyżowaną z mini-grami przedstawiła seria Demon Slayer (Sweep the Board!), a za chwilę idziemy na imprezę do wioski Smerfów (The Smurfs: Village Party).

Nie samymi dużymi markami świat jednak żyję, a 16 maja 2024 roku na Switchu (i innych platformach) debiutuje Pool Party. Gra stworzona przez Lakeview Games, która stawia mocny nacisk na wariację na temat sportu oraz prostotę w swoich mechanikach.
2024050821290800 s

Bile na imprezie 


Pool Party to stworzenie bili/kulki, która będzie się toczyć i brać udział w różnych konkurencjach. Samo sterowanie zakłada jazdę po boisku analogiem, szarżę oraz akcję/chwyt. Cała magia ma stworzyć się na ekranie za sprawą panującego tam chaosu…

I wychodzi to im bardzo średnio. A przez bardzo średnio określam swój dobry humor i łaskawe oko względem gier ewidentnie mniejszych (choć Pool Party ustawiło się na progu cenowym 80 złotych). Konkurencji jest bardzo niewiele, a opcji na bawienie się nimi jeszcze mniej. Dostajesz turniej, pojedyncze zawody, a wszystko jesteś zmuszony zrobić z botami lub lokalnie ze znajomymi. Brak opcji sieciowej mocno uderza w każdy taki tytuł, więc na start wyścigu ustawiają się z kulą u nogi.
2024050821242900 s

Gracz w łóżku śpi 


Tutejsze konkurencje silą się na różnorodność, ale prostota mechanik to często miecz obosieczny. W większości należy przebić piłkę na pole przeciwnika albo go po prostu zepchnąć w jakąś dziurę. Nawet trudno mówić o zmiennych terenach, bo niby tu piłka nożna i bramki, tam tennis i niebieska nawierzchnia, ale mniej więcej taplamy się w tym samym bagienku. To tak jednakowe i pozbawione kreatywności pola, że zrobienie okręgu i zawody sumo przywitałem ze szczerym, lecz szyderczym uśmiechem.

Znikoma ilość możliwości zabawy mocno skraca ewentualną radość czerpaną z gry. Nawet jeśli jest w tym wszystkim jakaś frajda, to jest ona bardzo krótkotrwała. Turniej zakłada mieszanie konkurencji, na które wszyscy uczestnicy głosują. Pierwsze miejsce dostaje 3pkt, drugie 2 itd. Ktoś się doczołga do mety, to kończymy i zawijamy do menu po powtórkę. Są możliwości edycji/tworzenia swoich bil, ale i tutaj dostajemy mocne ograniczenia - kolor, wzorek i do domu.
2024050821314100 s
Zakładam, że na wielu płaszczyznach będzie to tytuł rozwijany. Bile można ubarwić czymś ciekawszym, a przede wszystkim zadbać o nowe konkurencje. Na ten moment jest tego jednak stanowczo za mało. Free For All, gdzie wbijasz przeciwników do łuzy, bilard, gdzie pakujesz do tej łuzy swoje bile (...) oraz kilka wspomnianych już trybów, to absolutnie cała zawartość tytułu - łącznie bodajże 7 (!) konkurencji. Całość szybko złapie zadyszkę, nawet jeśli założenia spodobają się (młodszemu) odbiorcy.

Dziękujemy firmie PR Outreach za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Fizyka działa w miarę poprawnie?

Thumb Up

Lokalnie ze znajomymi zawsze jest ukryte trochę radości w takich tytułach…


Minusy:

Thumb Down

…tylko w tym gatunku jest ogrom lepszych gier

Thumb Down

Konkurencje są do siebie zbyt podobne, a na domiar złego jest ich szalenie mało

Thumb Down

Podobnie pusto wyglądają tryby rozgrywki

Thumb Down

Wyłącznie tryb lokalny lub zabawa z botami

Thumb Down

Nawet kolorowanie/edytowanie swojej kulki sprawia wrażenie okrojonego

3.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz