old-school-rally-pc-game-steam-cover

Właściciel zdjęcia: Frozen Lake Games

Recenzja Old School Rally na Nintendo Switch 2

Koniec lat 90’ ubiegłego wieku był złotą erą gier wyścigowych. Tych rajdowych pogoni za lepszym czasem, które na dobre spopularyzowała seria Colin McRae Rally. Próbujących podjąć z nim rękawice było mnóstwo, każdy pewnie miał swojego faworyta, ale wraz z biegiem lat zapotrzebowanie zmalało. Wyścigi te zostały wyparte przez miejskie gonitwy z ukrytym Nitro. 3 grudnia 2025 roku, po kilku miesiącach w fazie wczesnego dostępu, studio Frozen Lake Games przeprowadza atak na naszą nostalgię.

Old School Rally nawet w tytule nie kryje swoich zamiarów. Gra ma przenieść nas do czasów PSXa i pozwolić powspominać młodsze dni. Czy się to udało? Tak. Czy to z automatu czyni ten tytuł obowiązkowym zakupem dla chcących zaliczyć ten powrót do przeszłości? …Nie.
20251206-01KBTFARDGHTN119AKMWXH5R8X-B9EC5307-FC24-4720-BFB3-1CDDFA1D2702
Sprawa jest nieco bardziej złożona. Za Old School Rally kryje się seria mistrzostw podzielona na kategorie samochodów. Te odblokowujemy stopniowo lub za sprawą zdobywanej waluty, więc i tak zmuszeni będziemy rozpocząć od najbardziej klasycznego zestawu zawierającego fikcyjny model Subaru Imprezy i innych aut pokroju Skody Octavii. Fikcyjnych, bo o licencji można naturalnie zapomnieć, co zawsze stanowi małą rysę na życiorysie dla takich gier. Idzie te modele rozpoznać, ale niesmak pozostał.

Każde mistrzostwa to seria wyścigów rozrzucona po różnych krajach/kontynentach, a co za tym idzie różnych strefach klimatycznych. Raz tereny piaszczyste, innym razem śnieg, a asfalt to okazjonalnie i znacznie później. Klasyka wyścigów, jednak poziom zróżnicowania tych tras jest przede wszystkim wizualny. Skłamałbym, pisząc, że odczuwałem wielką różnicę między piachem a śniegiem. Samochód zachowywał się podobnie, a poczucie tej pewności w swoje umiejętności zwiększały bardzo szerokie trasy. Old School Rally rzadko stawia przed graczem autentycznie wyzwanie. Oczywiście może wywindować oczekiwany czas i da się tam przegrać, ale jeśli chodzi o samą jazdę, to za mało tu złośliwych zakrętów.
20251206-01KBTFAW44XFT9A1FEP522FXPJ-3CDBF001-4877-440B-BF8C-47A07C4EA8B9
I właśnie - czas. Old School Rally, choć gra wyścigowa, to oczywiście po torze jedziemy sami (chyba że zdecydujecie się na Versus Mode). Nie ma tu kwalifikacji, rankingów, klasyfikacji, czy zdobywanych punktów. Założenie gry jest takie, że jak pokonasz wyznaczony czas na danym torze, to przechodzisz do następnego, by finalnie zostać ogłoszonym zwycięzcą mistrzostw. Sucha to forma, jeszcze bardziej sucha prezentacja, ale najwyraźniej ten old school chcieli zaszczepić też w innych fragmentach gry - czyli jest tanio i biednie, jak w grach sprzedawanych w kioskach lub debiutujących w gazetkach.

I z tej spirali wyjścia nie ma. Nie zobaczycie tu zbyt wielu rozpraszaczy, czy elementów cieszących fanów samochodówek, jak chociażby tuning. Nawet naprawianie auta jest okraszone samotnym paskiem zniszczeń, niezależnie jak mocno i w co przywaliliśmy. To zostało potraktowane po macoszemu. Jako rzecz totalnie zbędna, co może wybijać z rytmu. Nawet nasza poważniejsza pomyłka nie zostanie należycie zobrazowana, tylko ekran stanie się czarny i wrócimy do dalszej jazdy - tu również lekki żal.

Sam model jazdy jest bardzo zręcznościowy, a hamowanie niezwykle wybaczające i szybko/nienaturalnie spowalniające. Łatwo wbudować sobie nawyk poprawnej jazdy, co przy znikomych różnicach na torach (i na szczęście nieco większych w samochodach, bo ich przyczepność odczuwałem) szybko może człowieka znudzić.
20251206-01KBTFAZVAPTT39D1SB0M3620E-C824CE2D-0CF0-4957-B913-AC9E43B05294
Old School Rally to sympatyczny powrót do przeszłości, do której niekoniecznie chciałem wracać. Zauroczy na pierwszych metrach, a potem szybko zacznie obnażać swoje słabsze elementy. Na szczęście dla niej wchodzi na rynek mocno opustoszały (szczególnie na Switchu) i za formę napędu przyjmuje nostalgię. To najskuteczniejsze paliwo, które wielu osobom utoruje drogę do szybkiego szczęścia i liźnięcia tamtych chwil. Gdyby dopieścili tryby rozgrywki i zrobili temu lepszą otoczkę, to mielibyśmy spory hit. A tak jest ciekawostką, która za często korzysta z wymówki, którą jest próba imitacji dawnych lat. Wystarczyło to naśladować w wyścigach, a nieco bardziej się postarać na zewnątrz.

Jeśli brać, to raczej na promocji, choć już bazowe 76 złotych jest względnie atrakcyjną metką na dzisiejsze standardy.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Astrolabe Games


Plusy:

Thumb Up

Gra serwuje należyty powrót do przeszłości - a to jej koronny atut!

Thumb Up

Przyzwoita cena bazowa i sporo (niestety fikcyjnych) aut


Minusy:

Thumb Down

Różnice pomiędzy nawierzchnią są zbyt marginalne, trasy za szerokie, więc i model jazdy może szybko znudzić

Thumb Down

Poziom prezentacji całości i ilość możliwości poza jazdą

6.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz