Od dawna słyszę lub czytam w sieci na temat wadliwych Joy-Conów, bądź odnośnie ich skromnych gabarytów i źle leżącej w dłoni konstrukcji. Na dzień dzisiejszy sklepy oferują szeroki wybór kontrolerów mogących zastąpić te oryginalne. Firma Hori ma już w swojej ofercie od dłuższego czasu Split Pad Pro, który został pozytywnie przyjęty przez graczy. Najnowszym produktem tej firmy jest Split Pad Compact, czyli jego mniejsza wersja. Jak wypadł?
Duży ciałem...
Głównym powodem, dla którego je kupujemy, jest ich większy rozmiar. 1.5 cm szersza konstrukcja ze specjalnie wyprofilowanym tyłem dla lepszego komfortu gry. Brzmi obiecująco, a jak wychodzi to w praktyce? Średnio na jeża. Kontroler nie leżał w dłoni tak dobrze, jakbym tego chciał. W zasadzie to poczciwe Joy-Cony wydają się nadal wygodniejsze od nich, a specjalnie zaokrąglone tyły w niczym nie pomagają, a przynajmniej nie w pewniejszym chwycie. Nadana na tylnej części tekstura niezbyt dużo pomaga, bo jak wiemy – plastik, to nie guma.
…skromny duszą
Kontrolery Hori cierpią na jedną poważną wadę – brakuje im najważniejszych funkcji, czyli wibracji, portu IR, czy brak wsparcia NFC. Compacty również są uboższe w połączenie bezprzewodowe, przez co produkt jest głównie skierowany do osób grających w trybie przenośnym. Szczerze, to ślinka zaczęła mi cieknąć na nie, gdy tylko zobaczyłem w sieci zwiastun. Byłem przygotowany na brak najważniejszych funkcji, ale gdy je odpakowałem… czar prysł. Biorąc je do ręki, miałem wrażenie, że trzymam kawałek taniego plastiku. Oczywiście to wszystko za sprawą braku „wnętrzności”. Wyobraźcie sobie samą skorupkę jajka, bez zawartości – tak opisałbym te kontrolery.
Wciskałbym
Jednego nie można im zarzucić. Przyciski to najmocniejsza strona tego produktu. Po pierwsze i najważniejsze – są o wiele wyższe i większe, dzięki czemu nie ma opcji na przypadkowe wciśnięcie, a samo kliknięcie jest zadowalające (podobne do tego z Joy-Conów). Idźmy dalej… D-Pad. Nareszcie pełny D-Pad. Nie mam pojęcie, kto projektował tego z oryginału, ale chyba się nie spisał. Krzyżak z Hori jest genialny! HOME i przycisk odpowiadający za screeny jest o wiele wyższy od pierwowzoru. Fakt, producenci mieli w zamiarach ułatwić wyczucie ich pod palcami, ale te dwa gagatki wydają się być za wysokie, poza tym troszkę dziwnie się prezentują. Dodatkami znanymi ze Split Padów są ASSIGN i TURBO. Drugi pozwala na przytrzymanie wciśniętego przycisku, zamiast spamowania nim (mało użyteczna opcja), zaś ASSIGN odpowiada za przypisanie klawisza do 2 dodatkowych na tylnej części konstrukcji. Warto zwrócić uwagę, że do FR ( czyli tego z prawej) można przypisać tylko guzik z prawego kontrolera i na odwrót. Ta funkcja była mi najbardziej potrzebna, lecz ich umiejscowienie sprawiło mi niemały problem, bowiem żebym mógł położyć palce na nich, musiałem nienaturalnie złapać konsolę w ręce. Po chwili gry, ze względu na niewygodę, dłonie wracały na swoje miejsce, a FR i FL traciły się z ich zasięgu. Crème de la Crème, czyli analogi. Są wyższe z wyczuwalną teksturą, która świetnie zapobiega ześlizgiwaniu się palców, a celowanie nimi to sama przyjemność. Dodam, że wszystkie przyciski są o wiele cichsze.
Miłość nieodwzajemniona
Pozwolę sobie zapożyczyć z terminologii gastronomicznej – półprodukt. Tak nazwałbym Hori Split Pad Compact. Nie zrozumcie mnie źle, kontrolery na pewno znajdą zainteresowanie, ale raczej nie u mnie. Produkt na pewno może się pochwalić solidnymi przyciskami, czy genialnymi analogami, ale brak podstawowych funkcji zniechęca, a dodatkowe przyciski wydają się być w złym miejscu. Nadal myślę, że 250 złotych to zawyżona cena i lepiej poszukać innego zamiennika, lub dołożyć do dodatkowej pary Joy-Conów, bo przecież na domówce się odnajdą. Zdania nie zmieniam, Joy-Con jest mały, ale wariat!