666ffc98ee50ec9bf035efae Gimmick 2 key art  1

Właściciel zdjęcia: Bitwave Games

Recenzja Gimmick! 2 na Nintendo Switch

Gimmick! 2, to urocza platformówka, która zadebiutowała na Nintendo Switch 5 września 2024 roku. Po pierwszą odsłonę musielibyśmy się cofnąć do czasów Pegasusa, kiedy to Sunsoft stworzyło przygodę tego zielonego bohatera w 1992 roku. Nie było w niej nic przesadnie rewolucyjnego, ale potrafiła zaczarować muzyką i windowała poziom trudności na tyle, by oczekiwać od gracza nauczenia się kolejnych etapów - co często było powodem negatywnego odbioru. Jej odświeżona wersja z podtytułem Special Edition trafiła na Switcha w zeszłym roku, uzbrojona w ułatwiające życie cofanie, które dzisiejsi gracze dostają w prezencie, bo każdy wie, że nie byliby gotowi na poświęcenie cechujące tamto granie.
2024090510375300 s

Nie oceniaj po okładce


Patrzysz na zieloną przytulankę. Jej uśmiech, wszechobecne kolory i radosne brzmienie. Nic tylko się zrelaksować i odpocząć przy prostej platformówce… Błąd! Głównym celem Gimmick! 2 jest poniżenie Cię na tyle, żebyś kwestionował swoje platformowe skille.

Gra zaczyna się niewinne od porwania ( :) ) naszej przyjaciółki przez złego czarnoksiężnika. Nasz dzielny yokai Yumetaro wskakuje w tajemniczy portal i rusza na ratunek. Ten zakłada przedarcie się przez kilka światów podzielonych na mniejsze sekcje. Ot, klasyka gatunku.
2024090510440900 s
Do naszej dyspozycji dostajemy jedną rzecz - gwiazdkę. Służy ona do pokonywania kolejnych przeciwników, jak i do uruchamiania mechanizmów. W tym celu musimy trafić nią w odpowiednie pole, a do głosu dochodzi zaawansowana fizyka. Zaawansowana jak na prosty side scroller z dwoma przyciskami na krzyż. Gwiazdka nie leci do przodu w linii prostej, a rzucana w dół odbija się od wszystkiego. Każdy rzut musimy wymierzyć bez żadnych wspomagaczy w postaci linii. Metodą prób i błędów trafimy… o ile będziemy mieli na to czas.

Esencja tej gry jest taka, że gwiazdka jest jedna, a przycisk rzutu przywołuje tę wypuszczoną. Łaskawy początek nie da wam tego odczuć, ale gra szybko rozwinie skrzydła na tyle, że będziesz musiał podjąć decyzję, czy ubić agresywnie biegnącego przeciwnika, czy wykorzystać ją do odblokowania dalszej drogi. W Gimmick! 2 czeka na nas cała masa platformowych łamigłówek. Ciągłego aktywowania i dezaktywowania ścieżki. To ten precyzyjny odłam gatunku niewybaczający błędów i podobnie do pierwowzoru - oczekujący uczenia się danej sekwencji na pamięć.
2024090511112000 s
W tym na pewno pomaga hojny system checkpointów. Bardzo łatwo ponowić tu próbę uciążliwego momentu, co uważam za niezbędnik takich gier. To ten pierwiastek pozytywnego wjazdu na ambicję, o którym zawsze mówię. Niczym Cuphead, gdzie porażka nie boli przesadnie, bo walka z bossem trwa bardzo krótko. Przegrasz - aż prosi się ponowić. Wszystko na pstryknięcie palcem. Gimmick! 2 może nie ma tego elementu na tak rozpuszczającym stopniu, by cofać nas na początek jakiejś przepaści, ale checkpointy nie plują nam w twarz.

Na końcu każdego etapu czeka oczywiście boss, a w ich szeregach całkiem innowacyjny zestaw chojraków. Oni również oczekują od nas nauczenia się swoich ruchów i wymagają konkretnego podejścia. Ich wygląd może był daleki od moich ogromnych ideałów na pół ekranu, ale pasują do “słodziasznej” koncepcji. Głównym wyzwaniem bywa plansza, na której przyjdzie nam się mierzyć. Raz pokonamy szereg wyzwań z zapadającymi się platformami, innym razem przyjdzie nam uciekać, a resztę dopełnią klasyczne walki, gdzie trzeba celnie rzucać naszą gwiazdką. Ten element szału nie robi, ale wyzwanie pozostaje niezmienne - ostatni boss wręcz przesadzony patrząc na bardzo wrażliwego yokaia.
2024090511140200 s
Bitwave Games zrobiło wszystko, żeby przenieść nas do tamtych lat. Dali kolorową grafikę, proste zasady, a wszystko komplikują swoją sadystyczną wizją platformówki. Ona rzadko uczy nas nowych sztuczek. Dla wielu będzie trudna dla samego bycia trudną, więc to trzeba zaakceptować. Nie oczarowała mnie historią, nie zauroczyłem się kolejnymi (dość sztampowymi) światami, ani nie tupałem nogą przy muzyce. Tyle że w to po prostu dobrze się gra. I nawet w ofercie jest true ending do odblokowania, który będzie wymagał odrobinę zbieractwa i podjęcia się często hardcore’owych wyzwań. Lubujący się w znajdźkach dostaną też różne skórki dla bohatera i jego gwiazdki. I tyle. Tu się rozpędź, tam rzuć gwiazdką i skocz w przepaść, ale cofnij ją w odpowiednim momencie, żeby przeżyć. Zginąłeś - powtórz. Platformówka oczekująca precyzji, środowiskowe zagadki wymagające zręczności, a wszystko w oprawie kuszącej nieświadome dzieci. Piękne.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Overload PR


Plusy:

Thumb Up

Poziom trudności i hojność checkpointów ułatwiających powtórkę

Thumb Up

Precyzyjność skoków i fizyka gwiazdki

Thumb Up

Ironia tej pociesznej grafiki - te kolory skrywają potwora


Minusy:

Thumb Down

Dla wielu będzie to zbyt uciążliwe doświadczenie

Thumb Down

Bossowie, choć różnorodni, są raczej tą słabszą częścią całości

7.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz