Elsie Key Art

Właściciel zdjęcia: Knight Shift Games

Recenzja Elsie na Nintendo Switch

Kto by pomyślał, to znowu on. Kolejny roguelite spróbuje przekonać nas do ciągłego powtarzania proceduralnie generowanych poziomów, zasłaniając się za metaprogresją i ogromem pomocniczych artefaktów do odblokowania. Elsie (gra) wyszła spod rąk raczkującego Knight Shift Games 10 września 2024 roku. Elsie (postać) to efekt pracy łebskiej Pani profesor, odpowiedzialnej za stworzenie całej gamy androidów, które postanowiły iść swoją ścieżką. Dziś, kiedy światu zagraża niebezpieczeństwo, tylko jej ratunkowe dzieło może pomóc wszystko naprawić.
2024090918272600-133083BF2A8DD6AFF8A0C88F41C87857

Mega Elsie


Jeśli ta mało zawiła fabuła, zaświeciła jakąś lampkę w głowie, to na pewno za młodu mieliście kontakt z popularnym Mega Manem. Elsie nawet nie kryje swoich inspiracji, próbując sprzedać się jako "Mega Manowy roguelite". Przyznaje, jest to chwytliwy motyw i łatwo ulec wrażeniu, że to się może udać.

System poruszania, dynamika, jak i narzucona na wszystko technologiczna polewa, mogą budzić takie miłe skojarzenia. Elsie zapewni wam dynamiczną krzyżówkę strzelania i platformowych akrobacji. Sporo tu skakania, odbijania się od ścian i klasycznego dasha.
2024090918334600-133083BF2A8DD6AFF8A0C88F41C87857
Naszym oczywistym zadaniem jest pokonać kilka etapów i rozprawić się z finalnym bossem. Jednak kiedy inni reprezentanci gatunku mocno bronią tego procesu, stawiając przed nami zestaw bardzo trudnych płotków do przeskoczenia (i pozytywnie wjeżdżając na naszą ambicję), Elsie stawia swe karty na pełną losowość. Grę przeszedłem za… drugim razem (bo pierwszy zakończył bug, który potrafił jeszcze później zaskoczyć ciemnym ekranem), co bez większej celebracji przeniosło mnie do głównego huba (który będziemy rozbudowywać na przestrzeni gry). Okazało się, że do pokonania jest kilku takich “finalnych” bossów. W teorii żadna zbrodnia, tyle że pojawiać się oni będą w dość losowej formie… Może się okazać, że Twój bardzo korzystny run skrzyżuje Cię z kimś, z kim już się kiedyś rozprawiłeś, a nie tym, na którego polujesz. Ten ryzykowny ruch częściej rodzi frustrację, szczególnie gdy do pokonania zostanie jeden z pięciu delikwentów. Dla mnie to cios poniżej pasa. Rozumiem, że jest zatrzęsienie “rogali”, które przechodzimy wielokrotnie, walcząc z tym samym, ale to dawkujemy sobie sami. Podnosząc poziom wyzwania, czy po prostu farmiąc walutę na brakujące zakupy. Tu odbieram to jako dość prymitywne zmuszanie Cię do dobrej zabawy.
2024090918544700-133083BF2A8DD6AFF8A0C88F41C87857

Ani parowanie, ani skakanie


A ta zabawa nie jest AŻ TAK dobra. Elsie to gra poprawna. Przez etapy pędzi się dynamicznie, ewolucje dla naszego builda zyskujemy levelując postać (czyt. walcząc, a nie za przejście danego pokoju), a kilka pierwszych runów spędzicie z uśmiechem. Skromnym, bo skromnym, ale zawsze pełni radości. Zgrzyt pojawi się z czasem, kiedy balans niektórych bossów zacznie mocno dawać się we znaki, a niektóre akrobacje Elsie obnażą swój irytujący defekt.

Osobiście nijak nie mogłem przekonać się do prostego odbicia od ścian. Czynność wałkowana w każdej platformówce, zazwyczaj zakłada po prostu naciśnięcie skoku, a bohater odbija się automatycznie na przeciwległą stronę - proste i przyjemne. Elsie wymaga od gracza wybrania strony. Niby też ok, ale to wybranie strony wymaga idealnego timingu, bo wcześniejsze wybranie kierunku po prostu spuści bohaterkę na dół. Spadałem niezliczoną ilość razy. Mały input lag byłby tam wręcz wskazany. Rozumiem skąd obowiązek wybrania kierunku, bo i Elsie może skakać po pionowej przestrzeni niczym po drabinie, ale łatwo wyczuć niedociągnięcia w tej kwestii.
2024090918391400-133083BF2A8DD6AFF8A0C88F41C87857
Podobnie odbieram konieczność parowania. Działa to dość pokracznie, a szybko stanie się obowiązkowe. Wrogowie będą coraz częściej paradować z kopułą ochronną wokół siebie, oczekując skutecznego parowania, żeby ich jej pozbawić. Człowiek odbijał ciosy w Lies of P, w Sekiro, a przy przejaskrawionych i kolorowych pikselach Elsie miał problem. Takiej grze to po prostu nie przystoi. Jako dodatek byłoby pewnie pomijane przez wszystkich, więc twórców postanowili to na nas wymuszać “pancerzem” wrogów. Nijak nie idzie go zdjąć w żaden inny sposób. Chciałeś poskakać, postrzelać i mniej więcej grać po swojemu? Nie. Szybko Ci to odbieramy.
2024090919094600-133083BF2A8DD6AFF8A0C88F41C87857
W Elsie jest po prostu za dużo irytujących decyzji, które na siłę próbują mieszać w gatunku. Grzebią w miejscach, które absolutnie nie potrzebują poprawy. Dajcie częste zmiany broni, czytelny model progresji, postawcie mądre wymagania na bazie prostych zasad, a ta spirala się sama nakręci. W tej formie czuć za dużą pustkę, a konkurencja jest ogromna. Przykro mi Elsie, ale o Twojej heroicznej przygodzie szybko zapomnę… a większość świata nigdy nie usłyszy.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Mark Allen PR


Plusy:

Thumb Up

Dynamika rozgrywki - tempo skakania i wymiany ognia jest satysfakcjonujące

Thumb Up

Bossowie wizualnie często robią dobre wrażenie (ich balans to już kwestia dyskusyjna)


Minusy:

Thumb Down

Parowanie działa średnio, a jest obowiązkowe - w przejaskrawionym świecie pikseli to żadna frajda

Thumb Down

Odbijanie się od ścian często zabija wspomnianą wcześniej dynamikę

Thumb Down

Losowość absolutna - dobierająca nam ostatniego bossa, którego mogliśmy już przejść wielokrotnie, a nie tego, którego nam brakuje do kompletu

Thumb Down

Problemy techniczne - black screen nawet po udanym runie (niby nie częsty, ale był)

5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz