Nie jestem i nigdy nie będę fanem tytułów cozy. Z natury je unikam, bo podświadomość doskonale informuje o wbudowanej w rdzeń rozgrywki wtórności. Potrzebie zapętlenia swoich działań, co oczywiście potęguje Twój spokój i rozeznanie w otoczeniu. Warto mi więc przyjąć regułę, że jeśli nawet ja się nieźle bawię z grą cozy, to ewidentnie ona musi robić coś dobrze/bardzo dobrze!Discounty trafi na wszystkie platformy 21 sierpnia 2025 roku i zabierze nas do portowego miasteczka Blomkest. Tam, odwdzięczając się za przysługę, mamy pomóc swojej cioci w otworzeniu supermarketu w centrum miasta. Pomoc ta zakłada… absolutnie wszystko, co związane z prowadzeniem sklepu. Codzienne zmiany od poniedziałku do soboty, obsługa kasy, zarządzanie magazynem, zamówienia, oraz dbanie o coraz nowszy asortyment.
Normalnie by człowiek podziękował za taką przysługę i szybko brał autobus powrotny do domu, ale Discounty wita nas przyjazną pikselową grafiką i dość przejrzystym gameplay loopem. W tym drugim pomaga nam managerka, która przeprowadza przez pierwsze zamówienia i dogląda początkowych dni. Twoim podstawowym zadaniem jest zadbanie o towar i zarządzanie pojemnością sklepu. Każda półka zajmuje miejsce, a na niej zaledwie 5 sztuk jednego towaru. Nie ma nigdy gwarancji, co będzie się dobrze sprzedawać danego dnia - choć później nabywamy triki marketingowe - ale zawsze jest możliwość dorzucić braki z magazynu, pamiętając, że ekwipunek postaci jest ograniczony.Klient zadowolony z asortymentu uda się ze swoimi wyborami do kasy, a tam wpadamy w najprostszą i potencjalnie najbardziej kojącą część naszej pracy - nabijanie rachunku! Nie będę się odnosił do opcjonalnego, ale przydatnego skanera, którym możemy się dozbroić z czasem, skupiając się na czynności z kalkulatorem w ręku. Moc jej polega na tym, że człowiek podświadomie zapamiętuje te ceny. Wkrada mu się proza tamtejszego życia i dobrze wie, ile ma policzyć za jabłko, ile za chleb, a ile za szampon. Dla chętnych widoczna jest zawsze podpowiedź, a i gra nie zakłada, że można to zrobić źle (będziesz nabijał aż zrobisz to dobrze). Oczywiście codziennie zdarzają się sytuację, że odpowiednią kwotę trzeba będzie przemnożyć (w głowie lub na kalkulatorze), a między innymi od naszej szybkości zależy zadowolenie klienta. Warto tu nadmienić, że dość cierpliwe z nich bestie i żaden nie sypał tekstów, żebym otworzył drugą kasę - po napisaniu tej recenzji mogę brać Żabkę na klatę!Sklep naturalnie się rozrasta, dbamy o jego ściany oraz podłogę, a wraz z nim rozwija się cały interes i rzeczy, o które należy zadbać. Większość towaru zamówimy online - pamiętajcie, że tam za 1 są liczone całe pudła, a nie sztuki, bo zamówiłem na start gry tyle papieru toaletowego, jakby pandemia miała wrócić… - a dostawca podrzuci je pod magazyn, ale są też transakcje biznesowe wewnątrz miasta. To układy, które zawrzemy z poziomu misji głównych, które zakładają pomoc mieszkańcom Blomkest. Gra dba o to, żebyśmy nie żyli samym sklepem, choć każde takie popchnięcie fabuły naprzód zazwyczaj przyniesie jakieś nowe możliwości również na polu handlowym.
Czy jest to wtórne? Jest, bo to gra cozy i targetowany odbiorca dokładnie takiej gameplayowej gwarancji z poczuciem powolnego rozwoju potrzebuje. Discounty świetnie się z tego wywiązuje, a za sprawą miasta podzielonego na kilka biomów zwyczajnie nie nudzi (... aż tak). Sporo tu dialogów, tempo tych kolejnych nowości jest żwawe, więc łapiesz się na tym, że zaczyna Cię interesować sprzedaż tabliczki czekolady, którą właśnie sprowadziłeś - każdy dzień jest oczywiście schludnie podsumowany.Towary odblokowujesz z poziomu swojego komputera/biura, wykonując zadania poboczne - codzienne i tygodniowe. Tu nie będzie żadnych zaskoczeń - sprzedaj X tego, kup X tamtego, obsłuż X zadowolonych klientów, czy zmyj brudną podłogę - dostajemy mopa, z którym trzeba biegać, żeby nabywcy nie byli spowolnieni przy przeczesywaniu naszych półek.
Miejcie tylko na uwadze, że brakuje w tym wszystkim większych zaskoczeń - ale może tak właśnie się funkcjonuje w tym cozy świecie. Nie jest to moja bajka, ale Discounty większość rzeczy robi dobrze. Osobiście życzyłbym sobie tego wszystkiego więcej. Może nawet na poziomie managerskim, gdzie z czasem naprawdę, by wszystko urosło do rozmiarów, których jedna osoba nie ogarnia - zaznaczam, że będzie możliwość zatrudnienia jednego pomocnika, ale ten nieudacznik nic nie robi i nadaje się tylko do zwolnienia :) Ewentualnie konkurencyjnych produktów każdego gatunku, które wymagałyby od nas obserwacji sprzedaży/ewentualnego podsłuchania komentujących klientów. Ta gra po prostu trzyma się kurczowo swoich założeń, gdzie jabłka są wieczne, a termin ważności nie jest czymś, czym trzeba sobie zaprzątać tu głowę.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie PQube
Plusy:
Schludna prezentacja i czytelne przedstawienie założeń gry
Podstępnie uzależniająca praca na kasie, gdzie nieświadomie zakodujesz w głowie ceny po kilku dniach pracy
Urokliwy klimat małego miasteczka - szybko zaczynamy rozpoznawać klientów, a i zadań przybliżających nas do nich nie brakuje
Dobre tempo napływających nowości utrudnia nudę…
Minusy:
…choć to wciąż gra cozy i nosi wszelkie znamiona wtórności - jak nie lubisz gatunku, to nagle się nie zakochasz