64ffab84d4fa0c7408edb004 Dicefolk-keyart

Właściciel zdjęcia: Good Shepherd Entertainment

Recenzja Dicefolk na Nintendo Switch

Trzymajcie się mocno, nadchodzi kolejny roguelite. Tym razem nie deckbuilder, a dicebuilder, gdzie karty zostały zastąpione kośćmi. Dicefolk debiutowało na PC w lutym tego roku, gdzie do dziś cieszy się bardzo pozytywnym odbiorem graczy. Switch na swój port musiał czekać do 20 czerwca, a za grę odpowiedzialne jest studio LEAP we współpracy z Tiny Ghoul.

Wcielimy się tu we władcę chimer/potworów, Aleę, która niczym kościany trener Pokemon, potrafi wykorzystać je w walce. Jest to pozycja z taktycznym zacięciem, gdzie początkowo ogołoceni będziemy przemierzać nieznaną mapę w poszukiwaniu lepszych artefaktów i stworów. Rozwój bazujący na przemyślanym buildzie i podjętym ryzyku w trakcie doboru sprzętu przełożyć się ma na pokonanie kolejnych bossów. 
 

Podstawy 


Choć gra garściami czerpie z “rogalowych” fundamentów, to jako jedna z nielicznych testuje nieznane dotąd szlaki. Oczywiście do pokonania czekają nas trzy mapy, wypełnione nieznanymi polami. Tam, po odsłonięciu, zastaniemy klasykę gatunku - od walki, przez pola leczące, aż po różnorakich handlarzy.
2024070121292000 s
Do pojedynków staniemy trójką podopiecznych. Początkowo będą to podrzędne przybłędy, a założeniem gry jest umiejętne dobranie kompanów w taki sposób, by stworzyć jak najlepszą synergię. Tu zaczyna się cała zabawa i w tym tkwi urok Dicefolk. Obie strony barykady rzucają kośćmi, a efekty rzutu należy wykorzystać w danej turze. Od klasycznego ataku, przez obronę, aż po obracanie naszymi jednostkami.

Na czele zespołu stoi lider, który oczywiście wykona wszystkie wygenerowane przez kości zalecenia. Sęk w tym, że dostępne mamy również kości wroga. Wiem, co sobie myślicie - jak mogę sterować rywalem, to przecież w moment to przejdę! Błąd. Też tak myślałem, ale wszystkie kości rywala należy wykorzystać, żeby przejść do następnej tury. W naszym interesie jest to, żeby dobrze wszystkim zarządzić. Przemyśleć, kiedy obrócić swoją ekipę, a kiedy przekręcić coś u wroga, żeby jego atak był lżejszy dla mojego lidera.
2024070121305600 s
Planowanie jest tu absolutnie kluczowe, a pośpiech najczęściej nas ukarzę. Z każdą kolejną mapą poziom trudności znacząco wzrasta, a nieprzygotowana ekipa nie ma tam racji bytu. Trzeba mieć wszystkie aspekty na uwadze. Na start mieć pomysł na kolejność aktywowanych kości, a dwa zwracać uwagę na zdolności pasywne podopiecznych.
 

Złap je wszystkie 

 
Samo pozyskiwanie Chimer to motyw ryzyka i nagrody. Każda mapa ma 3 posągi z potencjalnymi potworami do rekrutacji. Odkrywają po jednym pretendencie przy odwiedzinach. Nam pozostaje decyzja, czy rekrutujemy pierwszego z nich, czy próbujemy szczęścia dalej. Mapa mała to idźmy podejrzeć wszystkie karty? Pewnie, to wasze prawo, ale jeśli zdecydujesz się na pierwszego, to pozostałe dwa nieznane posągi zamienią się w kufry pełne leczących przedmiotów. Mogą być niezbędne w przyszłości. Jeśli odkryjesz wszystkich i dopiero potem zwerbujesz - zapomnij o leczniczej pomocy.

Chimery nie tylko różnią się od siebie wyglądem, ale i przystosowaniem bojowym. Niektóre wręcz korzystają, gdy stoją z tyłu, by inne rosły w siłę na przodzie. To zależności, które należy opanować. Wiedzieć, co wydarzy się po wykonaniu obrotu, bo i on przyniesie najpewniej jakiś efekt. Ogrom czynników się tu na siebie nakłada. Wrogowie zaatakują automatycznie, gdy dla przykładu wykorzystasz wszystkie swoje kości, zanim użyjesz tych przeciwnika. Takie patenty się tu mnożą, a próba przelania ich na papier mija się z celem. Miałem chimerę, która atakowała w momencie, gdy zaatakowała kogoś inna z ekipy (taki follow-up) oraz drugą, która mogła zaatakować kilkukrotnie po obrocie. Ten build pokazał, że byle obrót na wylosowanej kości był dla mnie korzystniejszy niż atak. Wspominałem, że mają one wszystkie cechy dodatkowe przy pojawieniu się na polu walki lub nadaniu im statusu lidera? Tego jest tu naprawdę dużo!
2024070121581400 s

Chimerą w łeb 


A co za tym idzie - czasami trudno nad wszystkim zapanować. Chaos bywa imieniem tej gry. Potrzeba czasu, zanim naprawdę zaczniemy ogarniać Chimery i zarysuje się nasz plan na ich skuteczne wykorzystanie. A nawet wtedy chwila zadumy może wybić z rytmu. Jest tu save, ale z perspektywy czasu trudno mi sobie wyobrazić powrót do runa po jakimś czasie (same w sobie nie trwają zbyt długo). Musiałbym od podstaw wczytywać się w statusy swoich podopiecznych, a i tak jest to konieczne przed każdą walką z wrogiem - inaczej łatwo nas zaskoczy.

Kontra do tego chaosu przyjdzie z niezbyt satysfakcjonującej strony. Rogale opierają się na swojej losowości, a tu generowanie kolejnych mapek nie przynosi aż takiego rezultatu. Owszem, przedmioty i Twoje chimery będą różne (choć nie ma ich aż tak wiele, żeby zaskakiwać, jak jakiś Isaac - Chimer jest ok 100 w całej grze), ale szeregi wroga zmieniać się będą w stopniu nieznacznym. To trochę smutne, bo łatwo złapać zadyszkę grając kilka partii z rzędu.
2024070121461800 s
Kołderka Dicefolk jest po prostu ciut za krótka, żeby podbić świat roguelite’ów. Ma on jednak kod pełen świetnych pomysłów, które fajnie wiąże ze sobą i wprowadza w życie. Lekkie przytłoczenie może być czasami nieuniknione, a wszelkie opisy ciut za małe na ekran Switcha, ale w ostatecznym rozrachunku to marginalne rzeczy. Chimery są ciekawe i przedstawione w przyjaznej, lekko kreskówkowej formie, a chęci ponownych przejść (bo na jednym rogal się nie kończy) można motywować różnymi zestawami podopiecznych przygotowanych przez twórców. Metaprogresja jest, modyfikacja swoich kości jest, artefakty są, a i poziom trudności podstępny się znajdzie. Fani deck i innych builderów powinni zdecydowanie skierować tu swoją uwagę.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Cosmocover 


Plusy:

Thumb Up

Złożoność w prowadzeniu pojedynków dyktowana przez liczne zmienne

Thumb Up

Szukanie odpowiednich synergii dostępnych Chimer to ciekawie ugryziona esencja roguelite’ów

Thumb Up

Bardzo przyjemny styl artystyczny


Minusy:

Thumb Down

Generowanie szeregów wroga jest stanowczo zbyt leniwe - wtórność odczuwalna

Thumb Down

Okazjonalny chaos przy nakładających się zależnościach i średnia przejrzystość w ich pilnowaniu

8 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz