6

Właściciel zdjęcia: melessthanthree

Recenzja Death of a Wish na Nintendo Switch

Dziś poznamy bliżej ciekawy koszmarny hack-nad-slash zatytułowany Death of a Wish.  Jest to samodzielna gra, kontynuująca wątki fabularne z gry Lucah: Born of a Dream. Główny bohater Christian chce zniszczyć fanatyczne i przeklęte Sanctum. W pierwszej kolejności poluje na swojego na ojca. W jakimś sensie udaje mu się to, ale jednocześnie doprowadzamy do powstania Neo-Sanctum. Teraz w dziwnym świecie pełnym koszmarów, polujemy na 4 potężne istoty.
SCREEN - 01

Mechanika gry


Po początkowym tutorialu oraz pierwszej poważnej walce (gdzie spotykamy tatusia) nagle budzimy się gdzieś na wpół żywi i poznajemy dziewczynę imieniem Lilli, która nas uratowała. Tutaj zaczyna się właściwa zabawa oraz zagłębienie w mechanikę tej produkcji.

Lilli uczy nas wyczuwania naszej arii. To pewien rodzaj sił, które dają nam moc. Każda aria, to unikalne techniki i rodzaje zadawanych obrażeń. Możemy w jednej chwili przypisać sobie dwie - w trakcie gry odblokujemy ich 6. Co ciekawe wybierając jedną, możemy ją uzupełnić o tę samą lub inną. Daje nam to dodatkowe bonusy. Oczywiście możemy wzmocnić współczynniki głównej arii, wykorzystując tą samą lub wybrać zupełnie inną tworząc technikę bardziej uniwersalną.
SCREEN - 02
Po poznaniu kolejnego NPCa okazuje się, że walcząc w pięknym stylu, osiągamy coś więcej. Siekając wrogów z klasą, otrzymujemy wyższą ocenę, co przekłada się na obniżenie niechcianego współczynnika, o którym wspomnę poniżej. Ta mechanika to chyba najmocniejszy element gry. 

Do pokonywania zastępów koszmarów dostajemy oczywiście słaby i mocny atak, a także przybocznego minionka. Jest ich kilka do znalezienia w trakcie naszej gry. Mogą one strzelać potężnym laserowym strzałem lub kilkoma krótkodystansowymi pociskami. Przypisujemy je do naszych arii, co oznacza, że każda (z dwóch ustawionych technik) może korzystać z innego supportu.
SCREEN - 03
Wrogowie posiadają pasek zdrowia oraz wytrzymałości. Wyzerowanie tego drugiego ogłuszy ich na chwilę i pozwoli nam na swobodny atak. Same walki są szybkie i dynamiczne. Oczywiście każdy wróg atakuje na swój unikalny, powtarzalny sposób.

Możemy również wybrać utrudnienia lub bonusy, które znajdujemy na naszej drodze. Kojarzy mi się to trochę z grą Bastion lub Transistor, gdzie mieliśmy coś podobnego. Przykładem tego jest spowolnienie czasu w momencie wykonania idealnego uniku.

Przy śmierci rośnie nasz współczynnik CORRUPTION (zepsucie). Tempo jego wzrostu (wyrażonego w procentach) zależna jest od poziomu trudności i uzupełnia się podczas walki. Gdy osiągniemy 100%, coś tracimy, ale gra nie mówi nam wprost co. Wspomniany, wysoko oceniony, styl walki obniża go o kilka procent.

Podczas zabawy otrzymujemy rewind. Podczas walki możemy go wykorzystać do cofnięcia się do początku pojedynku. Uzupełnia się wtedy nasze zdrowie, a wrogowie zostają wskrzeszeni. Ten gadżet wraca do nas przy każdym odpoczynku. Znajdujemy też drzewa życia. Dają nam one możliwość przywrócenia 100% życia. Tego jednak nie uzupełnimy, odpoczywając. Jest to jednorazowy gadżet, który zbieramy podczas naszej podróży (przy wspomnianych drzewach, widocznych na minimapie).
SCREEN - 04

Audio i Grafika


Oprawa audio-wizualna jest bardzo mroczna. Retro dźwięki momentami przyprawiają o ciarki, a mrok wylewa się z każdej sceny czy walki. Wizualnie dostajemy coś na wzór dziecięcych bazgrołów na czarnym tle, wypełnionych koszmarami. W takim stylu jest utrzymany otaczający nas świat, mapa czy okienka rozwoju bohatera. Koszmary, które powinny przerażać, przez swój minimalistyczny, „kredkowy” styl przedstawienia, są jeszcze bardziej niepokojące i dziwne.

Tutaj muszę dodać, że początkowym tutorialu pojawia się rewelacyjne intro. Muzyka i obrazki są oszałamiające na swój sposób.
SCREEN - 05

Rozgrywka i podsumowanie


Wreszcie trafiłem na grę, w której walka ma sens. Od mojego stylu zależy tempo wypełniania wspomnianego zepsucia, a to mogło się przełożyć wręcz na moją śmierć. Ta gra nie pozwoliła mi na bezmyślne klikanie. Przez to wkładałem całe serducho w bycie wybitnym pogromcą koszmarów.

Gra umożliwia łączenie broni ze stylami walki. Arie urozmaiciły moją grę w bardzo ciekawy sposób. Mogłem stworzyć kombinacje odpowiednie na silnych przeciwników oraz na ich grupy i przełączać się między dwoma wyekwipowanymi zestawami w wygodny sposób. Do tego doszły moje pomocnicze zwierzątka czy aktywowane bonusy. Takich kombinacji jest przeogromna ilość i dzięki temu model rozgrywki w dużym stopniu zależał ode mnie.

Przyznam, że graficznie, gra wprawiła mnie w zakłopotanie. Z jednej strony jest mocno i mrocznie, a z drugiej bywa mało czytelnie. I mam tu na myśli głównie okienka rozwoju. Dodatkowo zwykła, tradycyjna czcionka kontrastowała z 8-bitową. Jednak w żaden sposób nie wpływało to na moją rozgrywkę czy ogólną frajdę. Poza tym, przedstawienia świata, innych postaci, koszmarów, bossów, czy walki zrobiły na mnie przerażające wrażenie (w pozytywnym znaczeniu tego słowa!).
SCREEN - 06
Fabuła jest drobnym dodatkiem do tej produkcji. O ile na początku jeszcze trochę mnie zaciekawiła, o tyle później w ogóle się w nią nie zagłębiałem, tylko parłem do przodu na spotkanie kolejnych koszmarów. Niby trafiałem na przekonanych co do swojej racji fanatyków religijnych, ale stali się mi szybko obojętni. Trochę szkoda, bo mogłoby to jeszcze lepiej uzupełnić całość.

Death of a Wish to oryginalna i bardzo dobra gra z ciekawymi mechanikami. Złożenie wszystkich elementów w jedną całość dało mi rewelacyjny tytuł i uważam, że spodoba się niejednemu graczowi. Oprawa audio współgra z tym co widzimy. Jest mrocznie i niepokojąco. Przeogromne możliwości konfigurowania stylów walki dały mi możliwość stworzenia idealnej, wymarzonej dla mnie postaci. Co tu więcej dodawać? Neo-Sanctum czeka na was!


Plusy:

Thumb Up

Klimat — Mroczny, demoniczny

Thumb Up

System walki — Przeogromna możliwość kombinacji

Thumb Up

Oprawa audio-wizualna — Mroczna niczym najczarniejszy koszmar

Thumb Up

Mechanika — Zepsucie i ocenianie naszego stylu walki


Minusy:

Thumb Down

Fabuła — Jest tylko dodatkiem do siania zniszczenia i pożogi

Thumb Down

Czytelność — Momentami może się zdarzyć, że nie wiemy, co mamy robić

8 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz