Koty sieją zniszczenie. Clawpunk to mała gra od studia Kittens in Timespace, gdzie naszym zadaniem będzie… przejść poziom? Brzmi prosto, ale tak nie będzie. Clawpunk składa się z 4 biomów, które przechodzimy wedle własnego uznania. Każdy zakończony bossem, złożony z kilku leveli i podparty jakimś osobliwym klimatem. Aby ukończyć misję, należy zejść na sam dól i przejść przez drzwi, tylko całe otoczenie wybucha.Nie robi tego samoistnie, ale Clawpunk celebruje na każdy kroku destrukcję tego pikselowego otoczenia. Każda plansza jest wypełniona nie tylko wrogami, ale i wybuchającymi beczkami, co tworzy łańcuch eksplozji, którego sami będziemy mieli problem uniknąć.
Grę zaczynamy z jednym kotem, a naszym podstawowym zadaniem będzie zebranie całej ekipy. Nie tyle jest to podyktowane fabularnie, co wskazane, by ułatwić sobie obcowanie z produkcją. Każdy z 9 kotów, to jedno Twoje życie. Mają oni swoje paski HP, obrazujące ile mogą przyjąć obrażeń, ale nie są one odnawialne, więc wybierając kota na level, musimy podejmować świadome decyzje, kogo wysyłamy.Kociaki różnią się mocno stylem rozgrywki i swoimi specyfikacjami. Od siły i rodzaju ataku, po sposób poruszania się. Każdy będzie tu miał swojego faworyta, ale sęk w tym, że trudno będzie nim przetrwać całą grę. Gra jest na tyle nieczytelna, że czasami nie sposób ogarnąć, co właśnie się dzieje na ekranie.
I właśnie ta nieczytelność mnie tu mocno drażniła. Wiele gier mniejszych trafia w moje ręce, wiele nauczyłem się akceptować, ale od tego bolały mnie oczy. Koty są małe, kontury ich oczoje… świecące, a całokształt skąpany w jaskrawych tonacjach. Patrzeć się na to nie da. Ta gra jest po prostu brzydka. Wpompowała całą moc we wszechobecne zniszczenie i chyba poszła po linii najmniejszego oporu z designem.Przejście 4 biomów + 1 finałowy, posiadając 9 kotów, to brzmi jak rzecz prosta, ale nic nie może być dalsze od prawdy. Clawpunk lubi uprzykrzać nam życie. Jak nie wybuchami, to nasyłanymi na nas przerośniętymi psami, gdy osiągniemy limit paska Wanted - a ten napełnia się praktycznie z każdym ruchem, bo tyle tu kamer i innych systemów ochronnych.
Mała gra… i mała przyjemność. Po kilku runach, pomimo losowo generowanych poziomów, czułem ogromne zmęczenie. Do rogala (lite i like) trzeba chcieć wracać. On musi mieć tę cechę dopieszczoną i umiejętnie zachęcać do powrotów. Clawpunk wykłada się na tym polu, co pozostawia go w formie destrukcyjnej ciekawostki dla… nikogo.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Megabit Publishing
Plusy:
Pokaźne zniszczenia
Różnorodność postaci
Minusy:
Bardzo brzydka i nieczytelna - dużo wydarzeń jest wpisane w koszta, ale przy tym stylu artystycznym to tylko potęguje niesmak
System Wanted jest wyjątkowo upierdliwy
Brakuje tu chęci na powrót, a proceduralnie generowane mapy niewiele dają od siebie