Boxville

Właściciel zdjęcia: Triomatica Games

Recenzja Boxville na Nintendo Switch

Witajcie w mieście pudeł, gdzie żyją nieme puszki. Komunikują się rysowaniem na kartonach i wyróżniają intrygującym stylem artystycznym. Boxville to stworzona przez Ukraińskie Triomatica Games gra logiczna point and click. Wcielamy się w niebieskiego mieszkańca, który w wyniku trzęsień ziemi stracił swego najbliższego przyjaciela. Razem z nim udamy się w głąb kartonów, by odszukać pupila i odprowadzić go bezpiecznie do domu.
cola

Pudłopolia


Zacznijmy od najważniejszego - ta gra ma relaksować. Ma być doświadczeniem spokojnym, niespiesznym, prowadzonym we własnym tempie. Masz się wtopić w fotel i poklikać na otaczające przedmioty. Jednak jej główny atrybut relaksacyjny przychodzi z wyjątkowym stylem. Boxville wygląda bardzo dobrze. Grupa artystów wykonała kawał świetnej roboty, ręcznie rysując każdy detal. Nawet jeśli w innych aspektach ma to swoje niedociągnięcia, tak przyjemnego obrazu odmówić im nie można.
ogrod
Jak już się napatrzysz, wymruczysz pod nosem Machinarium (które mocno się kojarzy), przejdziesz do logicznego mięsa. Gameplay klasyczny dla tego gatunku, z ograniczonymi pomocami wokół. Interaktywne obiekty bardzo nieśmiało są nam sugerowane. Często wtapiają się w tło, pozostając niezauważonymi. Nie sprawia to, że gra jest trudna, ale sztucznie wydłuża obcowanie z nią.

Same łamigłówki bywają frustrujące. Wiele z nich opiera się na naszej spostrzegawczości i upartemu klikaniu w to samo. Jest to pewnie pokłosie braku głosów postaci. Kiedy w innej grze może paść jakaś mała sugestia od bohatera, tu jesteśmy ograniczeni tylko do obrazkowych opowieści innych mieszkańców. Niektóre sugestie klarowne, inne w sferze chorych domysłów. W trzecim (ostatnim) akcie byłem już całością lekko zmęczony, a wybiła niecała godzina gry. Bez spoilerów wspomnę, że na jednym ze screenów jest jedna z (moim zdaniem) głupszych zagadek.


Cena = długość


Boxville jest produkcją bardzo skromną. Całość można we wspomnianą godzinę zamknąć, bez większych powodów do powrotu. Na pewno jest to odzwierciedlone w premierowej cenie na poziomie 45 zł. Historia jest urocza i zakłada gonitwę za pieskiem, który spada coraz niżej. Po drodze spotykamy wiele postaci, każda z jakąś prośbą, która pcha nas odrobinę do przodu. Temu przynieś to, dostaniesz tamto, które wykorzystasz dla jeszcze kogoś innego - jak po sznurku.
drabina
Konstrukcja etapów jest zamknięta. Każde piętro (tudzież akt), to kilka plansz do przeklikania, bez możliwości powrotu do poprzednich, co ułatwia orientację w terenie. Mam wrażenie, że przy większej rozległości, z tak niewidzialnymi przedmiotami do interakcji, gra byłaby ciężka do przełknięcia. Łatwo byłoby się w tym wszystkim pogubić, a relaks czerpany z wizualiów zostałby jeszcze mocniej uszczuplony.


Nieme puszki, to i ja bez okrzyków zachwytu


Traktować w formie ciekawostki. Nie oczekujcie nowej przygodowej miłości. Zdałem sobie przy tej grze sprawę, jak bardzo lubię warstwę tekstową. Jak jej brak mi doskwiera na każdym kroku i jak zaczynam festiwal ziewania, którego nie sposób zatrzymać. Kupili urokiem, ale zahamowali entuzjazm innymi aspektami. Wybaczcie długość tekstu, ale czas na pisanie nie powinien przekroczyć tego potrzebnego na ukończenie tytułu. 

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Triomatica Games


Plusy:

Thumb Up

Fantastyczny, ręcznie rysowany świat

Thumb Up

Prosta i urocza historyjka (pasuje do całości)


Minusy:

Thumb Down

Łamigłówki pozostawiają sporo do życzenia

Thumb Down

Interaktywne obiekty często wtopione w tło, co nie utrudnia gry, a sztucznie wydłuża jej (krótki) czas trwania

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz