3742ccb42483a794cb65eb13ecf2bc967d22486173eb64c5102fd224108fd098

Właściciel zdjęcia: Storybird Games

Recenzja Beyond the Ice Palace 2 na Nintendo Switch

Gra wygląda intrygująco, idealnie dla mnie, ale co to za dwójka w tytule? Czemu nie słyszałem o jedynce? Takie pytanie zadawać sobie może każdy, a już na pewno większość, która nie urodziła się równo z dinozaurami. Beyond the Ice Palace to bowiem tytuł z 1988 roku, w który można było zagrać na Atari, Amidze, Commodore, czy ZX Spectrum. Dwójka jest więc powrotem dość zaskakującym.
2025030208464900 s
W tym actiom platformerze wcielimy się w Przeklętego Króla. Zrywa on kajdany, którymi był więziony i po latach próbuje dokonać zemsty. Pozna swoje dawne królestwo pogrążone w nędzy, a za wszystko odpowiedzialne są złe moce, które zniszczyły strzałe dającą mu niegdyś ogromną moc. Jest to więc zarys prosty i w pełni wystarczający, by iść naprzód i siać zniszczenie za pomocą łańcuchów. Te, jak nakazuje prawidłowość bardziej nowoczesnych platformerów, nie służą jedynie do wybijania okolicznych szkieletów. Będą one kluczowe w niszczeniu zamkniętych drzwi, skrzyń, a także posłużą do wszelakiego huśtania, bujania oraz szeroko pojętej wspinaczki.

Z premedytacją podkreśliłem gatunek gry, bo bywa ona czasami mylnie reklamowana jako metroidvania. Fani tego ostatniego byliby jednak srodze zawiedzeni prostą strukturą świata i klarownym podziałem na biomy. Owszem, zdobywamy tu nowe umiejętności, które otwierają nam wcześniej niedostępne ścieżki, ale progresowanie jest w pełni liniowe i nie ma tu opcji na zgubienie.
2025030213042300 s
Zostajemy więc z retro siekanką, jakich wiele, co opiera nasze ewentualne odczucia na kilku filarach. Jednym, który stoi tu bardzo stabilnie i wręcz spaja całą konstrukcję, jest kreacja świata i bossów. Powrót do retro klimatów nie zawsze jest gwarancją ładnego pixelartu, a Beyond the Ice Palace 2 jest w stanie się wybronić designem postaci, wrogów, a już na pewno kluczowych generałów. To jeden z fajniejszych zestawów bossów w tego typu grach ostatnimi czasy. Często gwarantują opad szczęki, nawet jak będą prostym katem z początkowych faz gry. Sam świat też jest różnorodny, choć mały pstryczek w nos za tworzenie sztucznych elementów otoczenia, w które wtapiamy się podczas przechodzenia. Najlepiej opisze to screen - ani to ładne, ani potrzebne.
2025030213065300 s
Najbardziej chybotliwy będzie jednak filar odpowiedzialny za samą mechanikę, bo choć jest ona w miarę akceptowalna, to nie byłbym sobą, nie wytykając tu kilku niedociągnięć. O ile świat jest przyjemny wizerunkowo, tak jego nastawienie na platformowe klimaty jest chybiony. Bierze się tak ze słabiutkiej i bardzo powolnej mobilności naszego bohatera. Ta rozprzestrzenia się na kilka irytujących podpunktów - od zwykłego ślamazarnego chodzenia (to akurat do przeżycia, bo klasyczna Castlevania król), przez ociężałe skakanie, które podwójny skok ratuje nieznacznie, a kończąc na akrobacjach z łańcuchem. Gry, choć oferują mierzenie z broni po skosie, mają bardzo często problem z poprawną implementacją tego wewnątrz gry. Często nie wyłapują naszych żądań poprawnie, rodząc natychmiastową frustracją. I może nie drażniłaby ona tak mocno, gdyby nie wyraźne zachłyśnięcie się tym motywem przez twórców. Skoro budujecie swoją grę z nastawieniem na ciągłe chwytanie się łańcuchami o dedykowane do tego punkty, to powinien być mechanicznie dopieszczony priorytet. A nie jest. Jest zwyczajnie toporny i ilekroć pojawiała się jakaś sekcja to wymuszająca, to byłem zły zanim zacząłem się huśtać. Jak w segmencie z wielkim bossem dali całą linię takich elementów do omijania to… nauczyłem się go przechodzić bez tego - i był tak prosty, że nie wiem, po co to ustrojstwo tam wisi!
2025030208482200 s
Poza tym nie chcę martwić, ale wiecie mniej więcej czego oczekiwać i nie mam zamiaru się nad tym przesadnie rozwodzić. Festiwal ubijania (i dobijania, bo delikwentów trzeba zniszczyć, gdy leżą) wrogów, potem boss, a następnie zmiana lokacji i powtórz. Osobiście jestem wdzięczny za nie upychanie tu usilnie metroidvaniowego błąkania się po korytarzach, bo takie sztuczne wydłużanie rzadko kiedy jest w stanie się wybronić. Beyond the Ice Palace 2 to w dużej mierze prosta, choć czasami windująca niespodziewanie wysoko poziom trudności gra. Ma sporo checkpointów, które pomogą nam się odrodzić i odłożą zebrane do tego momentu złoto, a i pozwala na ulepszanie statystyk postaci na prostym drzewku rozwoju - pierdoła, ale miło widzieć. Gdyby mechanicznie ona dojechała do najlepszych reprezentantów gatunku - byłby murowany hit. A tak zostanie pewnie szybko zapomnianym, choć bardzo urokliwym i przywodzącym na myśl Castlevanie, powrotem do przeszłości. Jest ok, ale oczekiwałem trochę więcej.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie PQube


Plusy:

Thumb Up

Ładny pixelart i różnorodny świat

Thumb Up

Świetny design bossów

Thumb Up

Możliwość rozwoju postaci, co nie jest oczywistością w takich retro przygodach


Minusy:

Thumb Down

Mechaniczna ociężałość postaci i częste problemy z poprawną reakcją na nasze platformowe sugestie, na które jest tu spory nacisk

Thumb Down

Momentami mocne windowanie poziomu trudności może kogoś odrzucić

6.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz