Bad-Cheese

Właściciel zdjęcia: Feardemic

Recenzja Bad Cheese na Nintendo Switch 2

Prawa do wizerunku najstarszej wersji Myszki Miki z filmu Parowiec Willie wygasły z początkiem 2024 roku. Trafiły one do domeny publicznej, co pozwala na swobodne ich użycie bez zgodny Disneya. To oczywiście uruchomiło wielu twórców różnorakich dzieł popkultury, by wykorzystać znany wszystkim wygląd w swoim celu. W samej Polsce czekamy na obiecująco zapowiadającego się FPSa Mouse P.I., a od 1 września możemy spróbować swoich sił w Bad Cheese - na wszystkich wiodących platformach łącznie z Nintendo Switch.
20250902215147-01K45ZG1PYJQ4Y9GNFPT2BNYY1
Dzieło Szymona Łukasika jest horrorem w znanej bajkowej oprawie, który żeruje na tym miksie dziecięcego obrazka z niepokojącym klimatem. Wcielimy się w małego chłopca, który potencjalnie może być tym samym lekko otyłym bohaterem wspomnianego filmu z 1928 roku. Czeka on w domu zarówno na kochającą matkę, jak i w lekkiej obawie przed powracającym ojcem.

Z tym że ten dom to poważnie zapuszczone miejsce, a po mamusi zostały głównie listy dla jej ukochanego syna. Za każdym z nich kryje się zadanie, które warto byłoby wykonać, zanim głowa rodziny przekroczy próg. Wokół tego kręci się cały gameplay, który przerzucać nas będzie na odpowiednie tory/korytarze i zamykać za nami drzwi aż do wykonania zadania. Te zaś będą różnorodne… na tyle, na ile to możliwe w symulatorach chodzenia. Nie nastawiajcie się więc na skomplikowane zagadki, czy zręcznościowe wyzwania. Te misje trzeba po prostu wychodzić! Fajnie, że dorzucono jakieś strzelanie, walkę, nawet bossów, ale to i tak dość przeciętna rozrywka. Wtórna i bardzo często opierająca się na zebraniu wszystkich rzeczy z pomieszczenia. Dla mnie meh.
20250902215147-01K45ZFT0MKC66SSBCDQ6NSEQC
Osobiście nie jestem fanem walking simów (co pisałem i będę powtarzał zawsze), więc i zapoznając się z moim odbiorem, należy tę niechęć wziąć pod uwagę. Bad Cheese jest przerażająco toporne mechanicznie, a i błędy mogą się zdarzyć - sam zablokowałem się bez wyjścia, bo wpadłem do beczki, za którą i do której wpadły potrzebne butelki. Postać ślamazarnie chodzi i biega, co tylko potęguje ciężar gameplayowy całości.

Gatunkowy ciężar też się znajdzie, ale on akurat jest esencją tej gry. Historia nie będzie łopatologiczna, pozostawi wiele domysłom i zepnie się najpewniej wszystkim w produkt na wskroś traumatyczny. Poruszający temat domowej agresji oraz próby przeprocesowania informacji najcięższego kalibru przez kogoś, kto nie powinien się zmagać z takimi problemami. Całkiem zgrabnie to współgra z tą oprawą, bo o ile cały dom jest nijaki, tak wykorzystanie tych bajkowych mordek w groteskowym stylu zagrało. Nie wiem tylko, czy będzie to dla kogoś straszne, bo mimo deformacji to wciąż te znane pyski.
20250902215147-01K45ZFHN4BBP60A4D3HFV9DHW
Zresztą cała ta gra nie jest czymś strzelającym na lewo i prawo scenami wyskokowymi. Bad Cheese chce się zakraść do naszej głowy, a nie szarpać o tanie podskoki na krześle. Szanuje to, choć historia nie rezonowała ze mną aż tak, jak Silent Hill czy Luto (nowy walking sim, sprawdźcie go sobie - zresztą mój tekst podpinam w tytule) tego świata. Jest szansa, że to miecz obosieczny takiej oprawy. Bywa kusząca, doceniam wiele obrzydliwie fajnych projektów, ale do strachu było mi po prostu daleko. Kwestia wrażliwości. Przy takiej próbie wygenerowania strachu muzyka i dźwięki muszą być dopieszczone. One są przede wszystkim odpowiedzialne za budowanie atmosfery i nie ma dobrego psychologicznego horroru bez dobrej muzyki. Tutejsza okazjonalnie trzepnęła drzwiami, ale daleko temu do dzisiejszych wymagań.
20250902215147-01K45ZFXB149A9KSXRPGKF0J4J
Myślę, że Bad Cheese miało na siebie pomysł. Wiedzieli, co chcą opowiedzieć, jak chcą to przedstawić, ale potem przyszedł czas, że trzeba do tego zbudować jakąś grę. I właśnie dobudowali to całe jakieś. Jakieś zadanka, jakieś chodzenie, jakiś dom i wszystko ku nadziei, że ktoś jakoś się przestraszy. Zabawa na niecałe 2 godziny i bez potrzeby na powtórkę. Wątpię, żeby ktoś chciał zbierać wszystkie kiełbasy i chrupki (robiące za znajdźki), jak i tak większość głównych zadań polega na podobnym wypatrywaniu obiektów.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Feardemic


Plusy:

Thumb Up

Historia - traumatyczna i trudna

Thumb Up

Wykorzystanie wizerunków, które wyszły ze szponów Disneya - groteskowe i fajne


Minusy:

Thumb Down

Nosi wszelkie uciążliwe znamiona walking sima z toporną mechaniką gry/chodzenia

Thumb Down

Okazjonalne błędy techniczne - też takie, które zmuszają do restartu programu

Thumb Down

Strachu w tym niewiele - warstwa dźwiękowa powinna nadrobić niedociągnięcia, a tego nie robi

5.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz