wwe

Właściciel zdjęcia: 2K

Recenzja WWE 2K25 na Nintendo Switch 2

Moje życiowe pasje nie zamykają się na gamingu i Nintendo. Mam ich kilka, wszystkie mocno pielęgnuje, a tą potencjalnie najstarszą i wciąż funkcjonującą jest wrestling. Przez lata nazywany “wolną amerykanką”, czy "tym co robi Hulk Hogan” (RIP). Ponad 30 lat głowy zapchanej wiedzą, wieloletnim prowadzeniem podcastu, czy okazjonalnym komentowaniem w TV. W mojej bibliotece gier zawsze w pogotowiu był jakiś wrestling. Miałem nawet na tyle szczęścia, że trafiłem na ich złote czasy z Nintendo 64, gdzie naprawdę obrosło w hity.

Dziś za cykliczną serię gier od największej federacji świata odpowiada 2K, które od 2013 zleca projektowanie deweloperom z Visual Concept - fun fact, to wtedy napisałem swoją pierwszą grową recenzję ;) Niestety ten półświatek się mocno rozjechał z niedomagającą technicznie konsolą Nintendo. Występy na niej były czysto okazjonalne. Warto wspomnieć, że ostatnią częścią wydaną na Switchu było 2K18, które zostało okrzyknięte najgorszym portem w historii. Pozycją absolutnie niegrywalną i nawet wycofaną ze sprzedaży. Potem dostaliśmy spin-off w postaci bijatykowego (i przeciętnego) 2K Battlegrounds, a fani wrestlingu zostali na lodzie z równie nijakim AEW Fight Forever - od drugiej największej federacji świata. Od 23 lipca najnowsza część 2K jest dostępna na Nintendo Switch 2, a kolejne mają być wydawane równocześnie z pozostałymi konsolami.
20250810215108-01K2ARGS2EWCVY464GT2BW5E6S
Switchowcy mają o tyle szczęście, że trafili na gotujący się od jakiegoś czasu model rozgrywki, który nieustannie jest dopracowywany. Dla innych nosi on znamiona wtórności, ale tu pozostaje świeży. Do naszej dyspozycji został oddany ogromny roster idący w setki postaci, gdzie powielanie tego samego zawodnika, ale z innych okresów jego kariery, nie jest aż tak rażące - te się zdarzają, ale do narzekań i tak będzie wam daleko. Dłubiemy tu już w prawdziwych nizinach rozwojowego brandu NXT, a motion capture w tej firmie był najwyraźniej obowiązkowy dla wszystkich. Przerzucono tyle, ile fabryka dała. Jestem wręcz zdania, że zaczynają przesadzać w tej materii. Samo szukanie pożądanego wrestlera zaczyna na człowieku ciążyć, bo ta lista nie ma końca. Co gorsza, zawiera ona jeszcze dodatki fikcyjne. Spłodzone w kreatorze i często mocno odrealnione. Nic przyjemnego, jeśli Eddie Guerrero (legenda), jest postawiony obok jakiegoś El Mago Jr., który jest postacią fikcyjną. Umówmy się, że ludzie kupują te gry, żeby wcielić się w swoich ulubieńców. El Mago Jr i jego koledzy z nieistniejącej gałęzi wrestlingu niezależnego nie są nam potrzebni.

Ich obecność jest czasami podyktowana story modem, gdzie wcielimy się we wschodzącą gwiazdę, która wchodzi do wymarzonego WWE, a dodatkowo stworzymy mu przyjaciela z federacji niezależnej. Tam przerabiamy klasyczny schemat, gdzie walka przeplata się z gadką na zapleczu, a storyline zakłada dość często wałkowaną inwazję. Muszą być zdrady, musi być trochę fabularnych twistów, ale to papier, który przyjmie wszystko. Niestety dalej mam obiekcję do takiego grania, bo widzę tam pole na rozwój, którego uparcie nikt nie chce oglądać. O ile samo tworzenie to wzór dla wszystkich kreatorów i pozwala na absolutny ogrom opcji, tak już dobór muzyki może być problematyczny. Piosenki nieprzypisane do żadnego wrestlera są generyczne i nijakie. Z taką pompą to moglibyśmy wejść na festyn święta papryki, a nie efektowną galę wrestlingu. Smutne, że nikt nie korzysta z ogromnej bazy theme songów tych ludzi, którzy do gry się nie załapali. Tych zwolnionych, których muzyka mogłaby ubarwić nasz projekt. Za audio dialogów/ringowych monologów (prom) mogliby zaś stanąć jacyś rozwojowi zawodnicy, którym daleko do sławy. Oddaliby temu więcej serca, a nasz stworzony CAW (Create-A-Wrestler) miałby więcej emocji w sobie. WWE programów organizuje mnóstwo, więc czemu nie dać się im wykazać? Tutejszy efekt brzmi jakby był dogrywany słabym sprzętem i przez AI. Wybija z rytmu.
20250810215108-01K2ARGMNX79TDZGGGEMGSMTHT
Zostańmy jednak przy samym gameplayu i trybach gry zawierających prawdziwych wrestlerów. VC ponownie oferuje całą gamę konkretnych zasad w trakcie walki. Od legalnych broni, przez drabiny, stoły, czy wrzucenie kogoś do ambulansu lub trumny. Te ostatnie są dość świeżymi patentami 2K (bo normalnie powracającymi do gier po latach), które potrafią nieść radość przy pierwszych kilku podejściach, pomimo wiodącego założenia mashowania odpowiednich przycisków - czyli siłowania się z przeciwnikiem o zamknięcie drzwi. Zresztą to mashowanie to sposób rozwiązywania wielu sporów w grach WWE. Jest to model mocno związany z serią, ale odnajduje się tu, jak nigdzie indziej. W końcu sami też musimy się trochę pomocować o pożądany efekt - im więcej osób przy ekranie, tym lepiej.

I właśnie - im więcej osób. Wspomniane 2K18 wyłożyło się na tym, że gra oferowała coraz więcej postaci na ringu. Switch nie wyrabiał tego generować, a klatki spadały do 0. Tu przed włączeniem jakiegoś 8-osobowego pojedynku (to górna granica, bo nawet jak włączymy Royal Rumble na 30-osób, to przy 8 się zatrzyma licznik i poczeka, aż kogoś wyrzucimy) wypadało się przeżegnać. Miło jednak potwierdzić, że Switch 2 to dźwiga. Zero zgrzytu, nawet jeśli część jest poza ringiem, a pozostali na nim. Są tam ewidentne ustępstwa graficzne, które screen poniżej powinien objawić, ale o spadkach klatek nie było mowy. Zakładam, że jest jakaś kombinacja wydarzeń, że gra zawału dostanie - przy tylu możliwościach bugi i glitche są nieuniknione - ale ja na nią nie trafiłem. Jestem wręcz miło zaskoczony, jak to działa.
20250810215108-01K2ARGG4MZ0YGJFDVKXAN6926
A takie WWE pod ręką to bardzo cenna rzecz, bo idealnie sprawdza się w rywalizacji lokalnej i to nawet w sytuacji, jak ktoś niekoniecznie ogarnia zasady tej formy rozrywki. Schemat sterowania jest łatwy do opanowania i trzyma się serii od lat. Efektowne chwyty są banalnie proste, ewentualne kontry czytelne (przez naciśnięcie przycisku w odpowiedni timing), a każdy finisher to kombinacja dwóch przycisków i właściwe dla zawodnika ustawienie. Zresztą, jak komuś nie w smak wrestlingowe chwyty, to weźmie krzesło i będzie okładał, kogo popadnie - też miło! Znam osoby, które w ogóle nie oglądają wrestlingu, a przy WWE bawią się kapitalnie, więc warto mieć to na uwadze i to ogromny plus tej gry.

2K25 to również bardzo przyjemny Showcase Mode, gdzie prześledzimy losy dynastii Samoańczyków, czyli rodziny sięgającej legendarnego Yokozunę, The Rocka, czy obecnego na okładce Romana Reignsa (to drzewo genealogiczne idzie znacznie głębiej, ale gra niekoniecznie chce grzebać w tych rejonach). Wszystko przy narracji wybitnego Paula Heymana, który zajawia kolejne rozdziały/walki w taki sposób, że ciężko odmówić sobie jeszcze jednej partii. Zresztą Showcase to najlepsze, co gry 2K mają do zaoferowania ze swoich rdzennych trybów. Osobiście wolę oddać się w ręce nostalgii i odtworzyć wydarzenia (w trakcie walki wykonujemy zadania, które mają imitować autentyczne momenty z pojedynku) niż bawić jakimś customem w świecie udawanym. I nie, to nie moment, żeby zgryźliwie dokuczyć, że wrestling jest zawsze UDAWANY, bo on jest OSKRYPTOWANY - duża róznica! Wrócili oni w tej edycji na właściwe tory, bo zdarzało im się coraz częściej iść na skróty i puszczać archiwalne filmy, zamiast pokazywać wydarzenia na silniku gry. Oczywiście jak gdzieś widać poprawę, to w innym miejscu coś ujęto - zamiast zadbania o te klasyczne hale, wrzucają tu starszych zawodników do wystroju… WWE Day 1 z dopiskiem RAW. Nie wiem, czy doszła do nich notka, że to PPV/PLE było z okazji 1 stycznia i Nowego Roku, a nie początków istnienia fedki… Dla mnie wtopa.
20250810215108-01K2ARGX91N2SW3YP76D3TZCG2
Trybów gry jest oczywiście znacznie więcej. MyGM pozwoli na liźnięcie tematu od strony bookującego i zakłada próbę pokonania rywali w zbieranych za show funduszach. W drafcie wybieramy swój roster i budujemy im rywalizację w ciągu X tygodni. Wciąż jest to mocno umowne i niedopracowane, ale raczkują w lepszą stronę - pozwalając w tej edycji na nieco więcej możliwości. MyFaction gdzie rozprzestrzenia się rak mikrotransakcji i mój wyczulony organizm nie pozwala tam zajrzeć, oraz najnowszy tryb The Island. Hucznie reklamowane oczko w głowie tej części okazuje się kolejną próbą ataku na nasz portfel. Esencją pazerności, która zakłada zapłacenie lub chory grind. Przy premierze był dostępny jedynie pierwszy rozdział “opowieści”, a ja nie mam nerwów zaglądać tam ponownie. Wypada się chyba “cieszyć”, że nie zostało to wycięte, bo dla przykładu gracze PC nie dostali tego trybu wcale. A skoro dostał Switch, to ta decyzja jest jeszcze bardziej niezrozumiała dzisiaj.
20250810215108-01K2ARGBS8ZN6BN35772E910TS
WWE 2K25 to więcej tego samego. Produkt wartościowy, zapchany contentem, ale i pokazujący tę ciemną stronę 2K, gdzie mikrotransakcje lubią agresywne podejście. Da się to pomijać, ale nie da wyłączyć całkowicie, więc gdzieś tam zawsze będziemy informowani o kolejnych możliwościach dopłaty. Nie jestem fanem praktyk, ale jestem fanem tego modelu rozgrywki. Uważam, że oddaje bardzo dobrze wydarzenia z ekranu TV, a drogę tę warto kontynuować w przyszłości. Rozwijać, dodawać różne stypulacje i poprawiać grafikę. Jest płynny, dynamiczny, efektowny i przyjazny dla wszystkich graczy - niekoniecznie prostacki, ale bardzo łatwy do opanowania. Nie powiem, żeby jeszcze mocniej zapchali roster, bo akurat tutaj zaczynamy dochodzić do chorych liczb. Gdzie skończymy, jak każda kolejna edycja chce się pochwalić największym rosterem dotychczas? Oby nie szli w te wszystkie customy, które jawnie obrzydzają mi menu wyboru postaci. Dajcie opcje ukryj wrestlera, to każdy sobie zrobi swoje Universe.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie CENEGA Polska


Plusy:

Thumb Up

Model rozgrywki jest łatwy do opanowania i zgrabnie imituje faktyczne wydarzenia ringowe z TV - gra nie tylko dla fanów wrestlingu

Thumb Up

Ogromny kreator postaci, który stanowi wzór dla innych gier

Thumb Up

Dużo trybów rozgrywki i typów walk do wyboru

Thumb Up

Paul Heyman jako narrator Showcase, jak i sam tryb opowiadający historię Bloodline

Thumb Up

Switch 2 radzi sobie bardzo przyzwoicie przy maksymalnej liczbie wrestlerów w ringu

Thumb Up

…nareszcie wartościowy wrestling na konsoli Nintendo


Minusy:

Thumb Down

Pazerność i skłonność do monetyzacji 2K jest uciążliwa

Thumb Down

The Island miało być filarem nowej części, a spadło do rangi mało przydatnego dodatku

Thumb Down

Customy wmieszane w roster postaci to fatalny pomysł - brzydkie, przejaskrawione, totalnie zbędne, irytujące

8 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz