saga2

Właściciel zdjęcia: Square Enix

Recenzja SaGa Frontier 2 Remastered na Nintendo Switch

Są serie topowe i te drugiego sortu. Niekoniecznie gorsze, bo mają swoje ciekawsze odsłony, ale ewidentnie niedojeżdżające do największych tuzów gatunku. W świecie jRPG za taką serię wypada uznać SaGa, która swoje początki datuje na rok 1989, kiedy to była… Final Fantasy. A dokładnie Final Fantasy Legend, tworzone z myślą o rosnącej popularności przenośnego Game Boya.

SaGa kontynuuje trend braku ciągłości fabularnej i pozwala bawić się swobodnie każdą częścią wedle uznania. Ową ciągłość rozwiązuje ona na swój sposób - zamykając wielką, ciągnąca się latami epopeję w jednej grze. Zazwyczaj nie jest to jakaś walka o pokój na świecie solowego bohatera, który poznaje towarzyszy podróży podczas wędrówki, a historia całego rodu często rozbita na kilka postaci. Niedawno mogliśmy tego doświadczyć w mocno odświeżonej formie (remake) przy Romancing SaGa 2: Revenge of the Seven. Grze robiącej kapitalne pierwsze wrażenie i łapiącej coraz większą zadyszkę wraz z pompowanymi godzinami.
2025040118173000 s
Z przywracaniem starych jRPGów tak już jest. Odświeżenie szaty nie wyleczy kodu z archaizmów. A te potrafią niemile zaskoczyć na każdym polu. Mimo że jestem wielkim entuzjastą takiego Dragon Questa III 2D-HD, to mam świadomość, jak bardzo odbiega on doświadczeniem od dzisiejszych standardów. SaGa Frontier 2 Remastered to też zabawa tego sortu.

Oryginalnie gra pojawiła się w 1999 roku i przedstawia nam dwa oddzielne wątki, które dopiero po wielu godzinach zaczną się ze sobą przecinać. Do wyboru będziemy mieli Gustawa, w pogoni za utraconym tronem, oraz Williama próbującego rozwikłać przyczynę śmierci swoich rodziców. Ważnym punktem tej, jak i wielu innych gier serii, jest dowolność w doborze scenariuszy. Możemy uparcie pchać wątek jednego, nie wchodząc w buty drugiego z bohaterów. Wszystko z poziomu menu, który został przedstawiony na osi czasu. To też ważny punkt programu - nie będziesz grał tu ciągiem, a jedynie przeskakiwał na kolejne segmenty wybierane z poziomu menu. A niektóre… w ogóle nie będą miały żadnego gameplayu. Ot, dialogi do przeczytania i historia do przybliżenia.
2025040118170100 s
Gameplayowe sekcje będą już bardziej rozpoznawalne, gdzie eksploracja przeplatać się będzie z walką w systemie turowym. Ten ostatni miewa niewiele czynników wybitnie odmiennych od standardów, zamykając swoje innowacje w okazjonalnych duelach 1v1, gdzie przyjdzie nam wyprowadzać comba, dobierając kolejne akcje z listy dostępnych.

To, co wypada mi podkreślić ograniczając ten tekst do krótkich rozmiarów (choć i tak ktoś mi powie tl;dr), to nastawienie na poziom trudności. Z racji, że to gra stara, więc i jej standardy są stare - sama się nie przejdzie. Grind będzie konieczny, ale klasyczny dla SaGi system dziedzictwa wyciągnie do nas pomocną dłoń. Otóż grind jednej z postaci może odziedziczyć jego potomek, więc trudno mówić o jakiejś wielkiej stracie. To zawsze SaGa stara się ograć na swój sposób. Niestety wyzbywa nas to elementu “budowania relacji” z danym bohaterem.
2025040118193000 s
Jest jednak gorsza rzecz od grindu, czy dość sztampowej walki - częsty brak celu. Teoretycznie to też element dawnych lat, ale brak choćby minimapy sprawia, że nawet jak masz za zadanie znaleźć kowala, to nijak nie masz pojęcia, gdzie on może być, bo pierwszy raz widzisz tę mapę na oczy. Wskakujesz tu z poziomu menu, wypluwają Cię na jakiś wycinek terenu (bo gra mocno bazuje na kolejnych wycinkach, jakby sztywno zamroziła się w czasach swoich Game Boyowych poprzedników) i… biegaj. Jasne, tereny nie są duże, to nie jest jakaś wielka trudność znaleźć właściwy punkt, ale choćby minimalne zagubienie mnie irytowało. Bo to nie jest zagubienie ze źle odczytanych wskazówek. To po prostu zagubienie przez byle jaki projekt poziomów.

O byle jakości nie można na szczęście mówić w kwestiach wizualnych, bo to głównie zostało odświeżone. Dostajemy też niedostępną w oryginale minigrę, kilka wątków, ale to jest detal dla większości trzeciorzędny. Nawet na dzisiejsze standardy ten miks graficzny prezentuje się schludnie. Pikselowe ludziki biegają po szalenie kolorowych terenach, co na papierze brzmi średnio, a podczas samej gry budzi tylko podziw. Niekoniecznie jest to poziom wspomnianego już 2D-HD, który jest dla mnie królem odświeżania staroci (czekam na Chrono Trigger!), ale znajduje się niewiele za nim.
2025040118115900 s
jRPGów Ci u nas pod dostatkiem i choć doceniam przywrócenie klasyka, to nie każdy klasyk muszę ubóstwiać. Mam wrażenie, że dla wielu pierwszy kontakt z SaGa Frontier 2 będzie dziś uciążliwy. Tak w formie przedstawienia historii, która czasami za mocno romansuje z visual novelkami, jak i w poziomie trudności oraz częstym poczuciu zagubienia. Co gorsza, historia sama potrafi gubić wątki i już na pierwszych godzinach robi porwanie Twojej postaci, które na dobrą sprawę nie jest Ci wyjaśnione i daje do gry kogoś innego. Jest to grubymi nićmi szyte i może bardzo szybko i skutecznie odtrącić. SaGa jest innym jRPGiem, ze zgoła odmiennym podejściem do swoich opowieści. I nawet jeśli tu się ona zgrabnie zazębiają, to granie synem czy córką swoich ulubieńców może nie dawać takich satysfakcji. Zdecydowanie bezpieczniejszym wyborem będzie Romancing SaGa 2. Jeśli to was zauroczy na tyle, że nikt nie zająknie się na temat chybotliwej ciągłości w prowadzeniu akcji (dobierasz sobie nowego władcę, gdy stary polegnie w walce lub… przejdziesz nim za dużo rozdziałów i minie czas), to później łatwiej będzie się zaadaptować do oferty Frontier 2 Remastered.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie CENEGA Polska


Plusy:

Thumb Up

Wizualnie jest to świetne połączenie malowanego tła z pikselowymi bohaterami

Thumb Up

Poszerzenie niektórych wątków i mini gra dla tych, którzy pamiętają oryginał (a mogli przecież iść po linii najmniejszego oporu)

Thumb Up

Dowolność w doborze kolejnych segmentów opowieści


Minusy:

Thumb Down

Często poczucie zagubienia i braku celu

Thumb Down

Romansowanie z visual novelkami i segmenty bez gameplayu

Thumb Down

Powrót do 1999 roku będzie dla wielu zbyt archaiczny

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz