Noob the factionless

Właściciel zdjęcia: Olydri Games

Recenzja Noob - The Factionless na Nintendo Switch

Jesteś najsłabszy z najsłabszych. Wybierany do składu na samym końcu, znany z rekordowej liczby zgonów. Twoja e-sportowa kariera nie rusza z miejsca, Twoje życie też pędzi w kierunku nieznanym. Czas się przebranżowić. Dla bohaterów francuskiego jRPGa Noob - The Factionless, przebranżowienie oznacza zmianę gry. Może w innej kille będą się sypać z rękawa, a wszyscy zgodnie wykrzyczą Twój nick? Przekonamy się o tym od 29 czerwca na Nintendo Switch.


Horizon


Horizon to gra MMORPG, o której dowiadują się nasi główni bohaterzy, szukający nowego wyzwania w świecie elektronicznej rozrywki. Skuszeni opowieścią o grupie Noobów, którzy rządzą teraz na serwerze, postanawiają spróbować swoich sił. My oglądamy to z perspektywy postaci, które doskonale zdają sobie sprawę, że znajdują się w grze. Nie wiąże się to niestety z ilością humoru, czy bliskiemu Deadpoolowi przebijaniu czwartej ściany, a ze świadomą pozycją, która wykorzystuje to jako fundament do prostej historii. Pomysł wyjściowy świetny, wykonanie pozostawia trochę do życzenia. Oglądanie towarzyszy po drugiej stronie ekranu nie było przesadnie ciekawe.
swiat
Wbrew RPGowym trendom, nie będzie nam dane stworzyć własnej postaci. Jesteśmy zmuszeni na wierne odwzorowanie bohaterów z życia prywatnego, w klasach z góry przypisanych. Baster wdał się w magię, stając się neogikiem, a jego najlepszy przyjaciel Drek, banalnym i skutecznym w zwarciu barbarzyńcą. Ich gildia urośnie w siłę o dwie kolejne postaci, zamykając cały wachlarz herosów na czterech. I tak zaczyna się ich przygoda do 100 levelu.


Spóźniony jRPG


Sam gameplay idzie po linii najmniejszego oporu. Nie chcę przez to wytykać jego braków, a po prostu nastawić bardziej wymagających graczy, że to niekoniecznie pozycja dla nich. Uproszczenia spotykamy na każdym kroku, a bitewne możliwości są ograniczone do minimum. Mamy tu do czynienia z klasycznym systemem turowym i wyjątkowo biedną szatą graficzną interfejsu. Dawno nie widziałem tak bezpłciowych opcji wyboru ataku, które wręcz zniechęcały do dalszej gry.
walka
Gdyby ta gra pojawiła się 20-lat temu, to mam wrażenie, że stałaby się hitem. Wtedy takie prostsze produkcje miały większe pole do rozepchania się barkami i trafienia do większej ilości odbiorców - choćby jako gra dołączona do czasopisma. Prostota nie byłaby jej kulą u nogi, a wabikiem dla raczkujących w gatunku. Dziś z dotarciem do odbiorcy będzie ciężej (gier znacznie więcej), choć wciąż pozostaje adekwatna dla młodszego pokolenia.

Jeśli chcesz spróbować swoich sił w turowych jRPGach, przybliżyć sobie ich mechaniki w prostej formie, to faktycznie możesz przyznać się do bycia Noobem i sięgnąć po idealny tytuł pod siebie :) Questy będą z reguły proste, świat nie będzie przesadnie skomplikowany, a dialogi przyswajalne nawet przy przeciętnej znajomości angielskiego.


Bez frakcji


Faktycznie zostałem trochę bez sztywnej przynależności względem tej gry. Absolutnie nie jest tytułem dla mnie, ale widzę jej potencjał dla innych. Jej przystępność i sympatyczny (trochę chibi) design, mogą znaleźć swój target.
miasto
Szkoda tylko, że nie pójdzie za nimi fabuła, która z natury będzie raczej męcząca i niewiele sobą wniesie. To akurat rzecz, którą ciężko wybronić, szczególnie po ciekawych MMO fundamentach. Pewnie lepiej wyszliby, naśmiewając się z tego online’owego fenomenu, niż niejako oddając mu hołd. Wybaczcie krótszą formę, ale to nie jest tytuł, przy którym wypada rozwijać recenzenckie skrzydła.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Microids


Plusy:

Thumb Up

Sprawdzi się jako produkcja dla raczkujących w gatunku

Thumb Up

Przejrzysta gameplayowo i sympatyczna wizualnie


Minusy:

Thumb Down

jRPGowi wyjadacze nie mają tu czego szukać

Thumb Down

Fabularnie skończyło się na solidnych fundamentach

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz