glowne

Właściciel zdjęcia: Warner Bros

Recenzja Mortal Kombat 1 na Nintendo Switch

Mogłoby się wydawać, że bijatyki zadowalają wąskie grono graczy. Wiadome jest, iż gatunek ten nigdy nie zdobędzie tylu zwolenników jak RPG, czy inne gry akcji. Niemniej jednak od wielu lat ukazują się kolejne ich części. Już będąc knypkiem, zacząłem się jarać mordobiciem na ekranie, a to wszystko dzięki Tekkenowi, a dokładniej jego trzeciej odsłonie. Mimo tego, że mogłem go katować godzinami tylko w domu, to na wyjeździe sobie chwili przy nim nie odmówiłem. Automaty z Tekken 3 były wszędzie (ja tak myślałem)! Jako że w perspektywie czasu widziałem niewielkie zmiany, które mnie nie porwały, marka ta poszła w niepamięć. Mortala tak naprawdę zasmakowałem odrobinę za sprawą „czwórki”. Dopiero część dziesiąta wciągnęła mnie bez reszty i od tamtej pory składam pre-ordery bez zastanowienia. Tylko czy słusznie?
2023091918364100-A286C27B9BDB2412764FC5A6F13D81EC

Historia pisana na nowo


Jeśli ukończyliście poprzednią część, pewnie pamiętacie, że po pokonaniu Kroniki, Liu Kang został Bogiem Ognia i Strażnikiem Czasu. Dzięki temu postanawia stworzyć nowy, lepszy świat. Dawni wrogowie nieświadomi swojej przeszłości, zostają rozrzuceni po różnych wymiarach, tak by zapobiec potencjalnemu zagrożeniu. Pewnym było, że Nowa Era nie pozostanie taką, jaką Liu Kang stworzył. Świetnym wyborem był reboot, dzięki któremu poczułem powiew świeżości, a jednocześnie otwiera on drzwi twórcom na nowe pomysły.
 

Od czego zacząć...?

 
… chyba od wyboru wojownika. Na dzień dzisiejszy znajdziemy tutaj 23 persony m.in.: znani Sub-Zero i Skorpion, Liu Kang, Kitana, Mileena i ich matka Sindel. Jest tutaj więcej znanych wam postaci, ale co będę wymieniał… Wspomnę, że są też Nitara, Ashrah, Havik i Reiko – ci z dawniejszych odsłon serii, a dla mnie kompletnie obcy. Wybór jak widać, jest spory, a zapowiedziane już DLC dostarczy sześciu kolejnych. Znajdziecie coś dla siebie!
2023091918321200-A286C27B9BDB2412764FC5A6F13D81EC
Mortal Kombat to nie tylko obijanie się 1vs1 na kanapie lub w rozgrywce sieciowej. Tytuł oferuje kilka ciekawych trybów, które zadowolą niejednego. Pierwsza oczywiście jest fabuła, która składa się z 15 rozdziałów, a ukończenie jej zajęło mi około 6 godzin. Wynik jest zadowalający. Sama historia jest straszne wciągająca, lecz jej zakończenie moim zdaniem pozostawia wiele do życzenia. Warto wspomnieć o cutscenkach, które wyglądają fenomenalnie! NeatherRealm Studios od dziesiątej części zaskakuje mnie ich jakością.
2023091921135700-A286C27B9BDB2412764FC5A6F13D81EC
Nowością jest zakładka Inwazje, która zastępuje Kryptę z poprzednich części. Mapa przypomina grę planszową. Poruszamy się po jednym oczku, gdzie każde z nich jest walką, czy całą wieżą do pokonania. Na końcu wędrówki napotkamy bossa, a po jego zgładzeniu otrzymamy przedmioty kolekcjonerskie lub wyposażenie dla postaci. Dodatkowo otworzy się portal, pozwalający wybrać kolejną mesę. Ostatnia lokacja posiada głównego „szefa”, z którego dropną niezłe cacka. Sezon zakończy się za ponad 40 dni, wtedy poznamy kolejnych przeciwników. Tryb wydawał się dla mnie ciekawy, ale po dłuższej sesji był strasznie monotonny. Duże grono się ze mną nie zgodzi, ale wolałem Kryptę z MK11. 
 
Nie zabrakło również wież, które niczym się nie różnią od swoich poprzedników.
2023091923535400-A286C27B9BDB2412764FC5A6F13D81EC
 

Co dwie głowy, to nie jedna

  
Kolejną sporą zmianą są Kameo, czyli dodatkowa para rąk do bicia. Do wyboru jest aż 15 wojowników, lecz nie wszystkich wypróbujemy od razu. Pięciu z nich odblokujemy poprzez levelowanie konta, tak więc nic trudnego. Wystarczy grać. Używanie Kameo w odpowiednich momentach pozwoli obrócić bieg walki, czy wydłużyć swoje combo. Mimo tego, że ich obecność wiele zmienia w potyczkach, to do mnie ten „ficzer” nie przemawiał od samego początku. Mój Raiden ma już swoje kombinacje z Kung Lao, ale nadal jestem zwolennikiem walki 1vs1 i rzadko kiedy proszę wspomnianego kolegę o pomoc. 
 

Pierwsze wrażenie

  
Zanim przystąpiłem do rozgrywek online, postanowiłem przebrać swojego ulubieńca. Tak jak w MK11, tak tutaj mamy możliwość personalizacji wojowników, jak i Kameo. Wybór ciuchów jest zdecydowanie mniejszy niż u poprzednika, ale mimo tego cieszę się, że opcja została.
2023091922144300-A286C27B9BDB2412764FC5A6F13D81EC
Tryb online to oczywiście crème de la crème wszystkich bijatyk. Twórcy dużo nie zmianili, bo po co? Wszystko grało i buczało. Zwykłe losowe pojedynki i władca igrzysk? Są! Liga Kombat dla największych zapaleńców? Jest! Może się wydawać mało, ale to są najważniejsze tryby. Wkrótce będzie dostępna również kapliczka wojownika. Nie wiem co to, ale brzmi kozacko. 
 
Póki pamiętam… gra JESZCZE nie wspiera rozgrywki cross platformowej, ale ku mojemu zaskoczeniu wyszukanie przeciwnika online trwało bardzo krótko. Chyba było więcej takich naiwnych jak ja. 
 

Quitality

  
Na Xboxie spędziłem z Mortal Kombat 1 już około 30 godzin i bawiłem się świetnie. Po odpaleniu wersji na Nintendo Switch sam nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Już sama płynność menu woła o pomstę – wszystko laguje. Ekrany ładowania są dosyć długie, ale na to postanowiłem przymknąć oko.
2023091923513000-A286C27B9BDB2412764FC5A6F13D81EC

Walka miała być w 60 FPS, a jest to rzadkością. Sparingi w trybie fabularnym zaprezentowały się najlepiej pod względem płynności, kiedy najzwyklejsza potyczka z SI oscylowała pomiędzy 20-60 fps. Oczy bolą! Po wykonaniu odpowiedniej kombinacji dla Fatality musiałem poczekać około dwóch sekund, aby animacja zaskoczyła, a przy zwykłym Brutality z podbródkowego głowa przeciwnika została w powietrzu...
2023091918401500-A286C27B9BDB2412764FC5A6F13D81EC
Genialna fabuła i jej cutscenki, nowy tryb Inwazje, czy Kameo nie są w stanie zrekompensować stanu technicznego tego portu. Osoby za niego odpowiedzialne mają kupę roboty, ale głęboko wierzę, że to zrobią. Tymczasem omijajcie to z daleka i wybierzcie inną platformę! 


Plusy:

Thumb Up

• Fabuła i piękne cutscenki

Thumb Up

Postaci i Kameo

Thumb Up

Tryby gry

Thumb Up

Personalizacja wojowników


Minusy:

Thumb Down

Stan techniczny to dno

Thumb Down

Cena

3 / 10

Nasza ocena

Awatar

Krzysztof Cichy



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz