Koa and the five pirates of Mara

Właściciel zdjęcia: Chibig, Talpa Games i Undercoders

Recenzja Koa and the Five Pirates of Mara na Nintendo Switch

Gra Koa and the Five Pirates of Mara to przygodówka, w której przemierzamy różne, kolorowe poziomy dla pojedynczego gracza.

Wyprodukowały ją studia Chibig, Talpa Games i Undercoders, a swoją premierę miała 27 lipca 2023 roku.

Gra jest powiązana z produkcją Summer in Mara z 2020 roku.


Fabuła


Koa to mała dziewczynka mieszkająca na tropikalnej wyspie. Jej przyjacielem jest Nappo. Wariacja na temat humanoidalnej muszelki. 

Historia opowiada o tym, jak straszliwi piraci plądrują spokojną osadę Qalis. Ot, tak trochę dla zabawy. Zrozpaczeni mieszkańcy nie wiedzą, co robić. Musimy wykonywać dla nich różne zadania, aby odzyskać zabrane łupy i pomóc odbudować osadę.
SCREEN - 01

Mechanika gry


Koa and the Five Pirates of Mara to gra platformowa o kolorowej, kreskówkowej oprawie. Dostajemy się na kolejne poziomy, które przechodzimy na czas oraz zbieramy “muszelki”. Pokonanie danego toru przeszkód odblokowuje nam kolejny etap zabawy oraz posuwa fabułę naprzód. 

Każdy level ma określone potrzebne „do wykręcenia” czasy na określone „muszelki” (nie tej samej co w poprzednim akapicie!), nasz najlepszy czas dotychczas oraz informacje o znalezionych sekretach.
SCREEN - 02
Tutaj musimy rozróżnić. Zbieramy muszelki oraz sekrety np. pod postacią foliowych torebek. Jest to waluta, którą możemy wykorzystać w trakcie naszej zabawy. Dodatkowo, każdy poziom ma swoje “3 muszelki”. Złotą, srebrną i brązową. One określają, w jakim czasie udało nam się pokonać dany tor przeszkód i wyzwań.

Sterowanie naszą bohaterką jest całkiem proste. Mamy tutaj sprint, skok, skok + rolka, skok + “bomb jump”, podnoszenie przedmiotów. 

Kolejne poziomy to nie tylko platformy do skakania. Czekają na nas wyścigi z innymi bohaterami, strzelające armaty, lodowe i śliskie tereny, opadające platformy, wyskakujące z różnych miejsc kolce czy gorąca lawa.
SCREEN - 03
Trafimy też na bossów. Choćby straszliwy złoty statek Mr. Ecco, pełen armat i macek. Ereti to kapitan strzelający w nas z zatoki podczas pokonywania zabójczych przeszkód. Spotkamy też na lodowego giganta rodem z Bioshocka.

Ponieważ mówimy tu o piratach i wyspach, to kolejne poziomy znajdują się na oddzielnych wysepkach archipelagu. Nie wszystkie są oczywiście odblokowane od razu. Po pokonaniu ważniejszego (od pozostałych) levelu zdobywamy mapę. W głównej fabularnie osadzie, a dokładnie w latarni morskiej, kartograf(ka) nam ją rozszyfruje i “mgła wojny” na kolejnym morskim obszarze się rozwieje. Daje to możliwość zwiedzenia kolejnych miejsc.

Pomiędzy kolejnymi poziomami, poruszamy się, pływając łodzią od wysepki do wysepki. Jest to fajne urozmaicenie. Wyspy nie znajdują się od siebie na tyle daleko, żeby podróż trwała kilka czy kilkanaście minut. Wszędzie dotrzemy w kilkadziesiąt sekund.
SCREEN - 04
Sama rozgrywka cechuje się prostym i intuicyjnym schematem. Dopływamy do wyspy i wchodzimy na nią. Dostajemy informacje o dostępnym poziomie i możemy kontynuować zabawę. Po przejściu jednego przechodzimy do drugiego, potem do trzeciego, aż w którymś momencie pokonujemy je wszystkie i możemy udać się w dalszą podróż.

Gra oferuję zabawę w dwóch trybach. Jeden to standardowy tryb. Mamy 3 życia oraz sporadyczne checkpointy. W drugim miejsc zapisu jest znacznie więcej. Co ciekawe, grające w pierwszym trybie i podchodząc do poziomu któryś już raz, gra zasugeruje zmianę poziomu na łatwiejszy w całej rozgrywce lub tylko na tym poziomie.

Każdy z odwiedzanych, morskich obszarów posiada dryfującą skrzynię albo fioletowe wieloryby. Uderzenie w nie to kolejne muszelki (w sensie ta waluta) do zbierania. Ale po co nam one?

W głównej osadzie z czasem pojawią się również sklepy odbudowane przez jej mieszkańców. Pozwalają one spersonalizować naszą podróżniczkę. Przykładowo u No-ho możemy kupić plecaki. W innym miejscu zaopatrzymy się w koszulki dla naszej podróżniczki lub ulepszymy jej łódź (np. kupimy hak). Dzięki temu ostatniemu odblokujemy minigry. Jedną z nich jest wyławianie rzeczy z dna niczym “miśków z automatu z łapą”. Prosta i krótka minigra urozmaicająca zabawę. Walutą w sklepach są wspomniane muszelki lub zbierane na poziomach sekrety. 

Jak łatwo się domyślić, dla “urozmaicenia”, aby dostać się do niektórych poziomów, należy ukończyć inne. Przykładem tego jest przejście jednego z poziomów zwieńczonego strzałem z armaty. Kula armatnia niszczy bramę blokującą przejście na innej wysepce.

Cena produkcji to około 80 złotych.


Audio i Grafika


Podczas zabawy towarzyszy nam ładna, kolorowa i rysunkowa oprawa. Wygląda to bardzo przyzwoicie i na pewno spodoba się młodszym graczom. Podczas naszej niebezpiecznej podróży będziemy odwiedzać piaszczyste plaże, rwące rzeczki czy bujnie porośnięte kaniony skalne.

Świetne jest również to, że kupno koszulki, spowodowało podmianę widocznego avatara w dymkach dialogowych!
SCREEN - 06
Muzyka i ogólnie część audio stoją na przyzwoitym poziomie. Podczas zabawy towarzyszą nam radosne melodie, bardzo przyjemnie oddające urok odwiedzanych miejsc czy dynamiki akcji.

Rozgrywka i podsumowanie


Przyznam, że początkowo myślałem, że Koa and the Five Pirates of Mara to gra nastawiona na najmłodszych. Ta myśl towarzyszyła mi może przez pierwsze 20 minut rozgrywki. 

O ile pierwsze plansze to coś łatwego do przejścia, zapakowane w kolorową grafikę i radosne melodie, o tyle potem zaczął się mój dramat. Nie byłem w stanie żadnej planszy przejść na złotą muszelkę! Zabawa okazała się bardziej wymagająca, niż początkowo wyglądała. I żebyśmy się tu dobrze zrozumieli. Każdy poziom można przejść na dwa sposoby. Pierwszy to powolny, bez patrzenia na czas, nastawiony na zbieranie muszelek i sekretów. Drugi to wyścig o złoto. I właśnie ten drugi tryb jest zdecydowanie nie dla dzieci. On nie akceptuje choćby jednego potknięcia.
SCREEN - 07
To, co napisałem powyżej, jest w zasadzie plusem tej gry. Z jednej strony, młodsi gracze mogą tę grę przechodzić w swoim tempie, poznając ten kolorowy świat. Z drugiej, starsi wyjadacze będą na pewno chcieli osiągać jak najlepsze czasy, i będą zmuszeni wiele poziomów przechodzić wielokrotnie.

Bardzo zaplusowała u mnie zmiana avatara po przebraniu się naszej postaci. Doceniam ten element, bo wskazuje na dbałość o szczegóły producentów.

Drobnym minusem było dla mnie sterowanie oraz kamera. W przypadku pierwszego elementu trudno czasem zgrać skok z turlaniem i podwójnym skokiem. Gdy czas mnie gonił, użycie odpowiedniej kombinacji klawiszy bywało wyzwaniem. Kamera natomiast jest umieszczona w jednym miejscu, a nie podąża za „plecami” bohaterki. Czasem powodowało to, że trudno było trafić na jakąś platformę lub do tunelu ustawionego prostopadle do kamery. Gdy to połączymy, rośnie znacząco poziom trudności dotyczący płynnego i sprawnego sterowania. Zdecydowanie tutaj potrzeba więcej czasu, aby się do tego przyzwyczaić i grać płynnie.
SCREEN - 08
Gra nie posiada języka polskiego, jednak nawet ze „szkolnym angielskim”, każdy zrozumie sens pojawiających się tam zdań. Nie mają one też istotnego wpływu na fabułę. Proste i przyjemne dialogi ogólnie opisujące co się dzieje.

Cena jest rozsądna jak za taką produkcję. Gra daje możliwość przechodzenia wielokrotnie danych poziomów i wykręcania jeszcze lepszych czasów.

Koa and the Five Pirates of Mara to gra zarówno dla początkujących jak i osób chcących pokonywać kolejne rekordy czasowe. Jest to po prostu gra dla każdego. Przyjemna grafika, dobra muzyka, wymagające poziomy, możliwość delikatnej personalizacji głównej bohaterki oraz małe urozmaicenia w postaci minigier to najważniejsze zalety tej gry.

Dziękujemy firmie  Chibig za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Grafika — Przyjemna, kreskówkowa oprawa

Thumb Up

Audio — Dobrze dobrane i urozmaicone brzmienia uprzyjemniają rozgrywkę

Thumb Up

Poziom trudności — Z jednej strony prosty dla młodszych, z drugiej wymagający dla chętnych

Thumb Up

Minigry — To drobne, lecz ciekawe urozmaicenie


Minusy:

Thumb Down

Praca kamery + sterowanie — Trzeba się do niego przyzwyczaić, bo na początku potrafi poirytować

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz