Hyper Gunsport

Właściciel zdjęcia: Necrosoft Games

Recenzja Hyper Gunsport na Nintendo Switch

Pod koniec lat 70’ ubiegłego wieku Midway wydało arcade’ową grę Dogpatch. Jej założeniem było strzelanie do puszki, by ta trafiła na pole przeciwnika. Ta pozbawiona przemocy strzelanina zauroczyła Necrosoft Games tak mocno, że po 9 latach pracy prezentują wariację na ten temat - Hyper Gunsport.

Sami twórcy z przymrużeniem oka nazywają tę grę sequelem do wydanego na Google Stadia Gunsport, choć tak naprawdę to po prostu dopieszczona wersja, wreszcie dostępna na wszystkich platformach. Taki z tego sequel jak Super Street Fighter II Turbo, to kontynuacja Street Fightera II. Premiera na Nintendo Switch miała miejsce 22 grudnia 2022, podczas świątecznych pokazów Indie World.


Siatkówka z pistoletem


W dużej mierze mówimy tu o unikalnym spojrzeniu na siatkówkę. A jako że nienawidzę tego sportu całym sercem, to byłem idealnym kandydatem do jej przetestowania. Do meczu (?) przystępują dwie dwuosobowe ekipy. Jedna pełni rolę nieruchomego obrońcy/bramkarza, który ma więcej kul w magazynku, a druga atakującego, mogącego poruszać się po polu gry, skakać, ale będącego jednocześnie uzbrojonym w mniej naboi.
początek meczu
Nie jest tak, że na jakimś etapie zostaniemy pozbawieni możliwości strzelania, ale bezsensem byłyby tu karabiny, więc nasza ofensywa musiała zostać w jakiś sposób ograniczona. Mniej amunicji oznacza oczywiście częstsze przeładowywanie. Celność to imię tej gry.

Do wygrania potrzebna jest nam określona ilość punktów (zwykle 60). Punktujemy wbijając piłkę na ściankę przeciwnika, jednak niesie to ze sobą wiele zależności. Ścianki są podzielone na strefy. Jedne bardziej cenne, inne mniej. Do tego dochodzą zmienne i bonusy, jak chociażby małe punkty za “as serwisowy”, czyli trafienie szybko po rozpoczęciu rozgrywki (o siatkarskich serwisach nie ma tu mowy, bo piłka zawsze zaczyna od środka).

Najważniejszym aspektem jest to, że piłka zyskuje na wartości, za każdym razem gdy przekroczy siatkę, więc najcenniejszymi łupami będą dla nas te kończące długie wymiany. Jeśli się nie pogubiliście to spokojnie, wszystko przed wami. Sam skupiony byłem głównie na ciągłym punktowaniu, niżeli na kalkulacjach, kiedy dany strzał zapewni mi zwycięstwo.


Arcade pełną gębą


Na każdym kroku czuć te arcade’owe korzenie. Cała konstrukcja gry przypomina bijatyki, więc wspomnienie o Street Fighterze we wstępie nie było aż tak przypadkowe. Przed walką mamy te krótkie tekstowe prowokacje między ekipami, a i każdy z 7 dostępnych duetów dostaje swoją krótką fabułę.
przed walka
Niestety gra, biorąc z klasyków pełnymi garściami, zaczerpnęła też znikome opcje zabawy. Do wyboru mamy lokalne Versus i Circuit, pod którym kryje się wieża z Mortal Kombat polana wcześniej wspomnianą historyjką. Nic innego, jak przedzieranie się przez kolejne wyzwania okraszone różnymi zasadami. Czasami ruch postaci będzie spowolniony, innym razem piłka będzie szybsza itp.
drabinka
Znacznie ciekawiej patrzyło mi się na różne boiska dedykowane poszczególnym drużynom. U niektórych “bramki” się zamykają, u innych siatka przesuwa, dając ograniczone możliwości ruchu drużynie prowadzącej w meczu. Przy tak krótkiej kołderce dobrze, że przynajmniej ten aspekt potrafił zaskakiwać.

Miło, że we wszystkim jest jakieś lore. Nie będę przesadnie wychwalał fabuły, ale zawsze to jakieś ubarwienie. W prezentowanej przyszłości nie ma już wojen. Zmęczeni konfliktami ludzie zakazali broni palnej. Jest ona używana tylko na polu gry Gunsport, w której rozwiązywane są też wszelkie niesnaski między krajami/ugrupowaniami. Każdemu przyświeca inny cel startu w turnieju.


Piłka meczowa


Im więcej osób tym lepiej. Niby do każdej gry mogę dopisać takie oklepane hasełko, ale byt niektórych od tego zależy. W pojedynkę, z komputerowym AI u boku, to zabawa na krótko. W większym gronie na dłużej, ale też bym się nie rozpędzał. Zawartość Hyper Gunsport nie jest jej najmocniejszą stroną. Nad poprawnym gameplayem też nie mam zamiaru się przesadnie rozpływać. Nie ma tu żadnej rewolucji, a satysfakcja z tego taka, jak z każdej innej gry sportowej. Nutka rywalizacji zawsze może nas skutecznie zaślepić.
koniec meczu
Prostych założeń na pewno nie urozmaicą możliwe do wykonania specjale, bo i żadne z nich game-changery. Po jakimś czasie przestałem zwracać uwagę, czy pasek jest zapełniony i czy mogę ich użyć. Bawiłem się w porządku strzelając do piłki, a potem o wszystkim zapomnę. Polskiej wersji językowej nie uświadczysz, jednak warto podkreślić, że konferansjerka mówi tylko po polsku. Lokalny patriotyzm raczej nie doda za to bonusowych punktów, ale rzadko takich akcentów doświadczamy. Pograłem, uśmiechnąłem się, zarchiwizowałem. Traktować jako ciekawostkę.

Dziękujemy Necrosoft Games za dostarczenie gry do recenzji


Plusy:

Thumb Up

Niezły pomysł bazowy

Thumb Up

Jak przy sportówkach - łatwo o zaszczepienie w sobie rywalizacji i co za tym idzie frajdę…


Minusy:

Thumb Down

… która może się okazać bardzo krótkotrwała przez znikomą zawartość rzucającą spory cień na całości

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz