Hauntii-Key-art-6ee8d8ce22c19364103b

Właściciel zdjęcia: Moon Loop Games

Recenzja Hauntii na Nintendo Switch

Naszą przygodę rozpoczynamy jako duch w miejscu znanym jako Wieczność. Nie pamiętamy, kim byliśmy, a nawet jak się nazywaliśmy. To tutaj trafiają wszystkie dusze po śmierci. 
 
Spotykamy istotę, która chce nas wyciągnąć z tego dziwnego miejsca, jednak coś nagle ściąga nas w dół, łapiąc nas mrocznymi łańcuchami. Gdy już wylądujemy z niemałym hukiem, poznajemy grupkę innych dusz oraz ich nauczyciela i rozpoczynamy naszą powolną podróż po tej krainie pełnej niebezpieczeństw, szukając skrawków swoich wspomnień.
 
Produkcja od Moon Loop Games, to połączenie gry akcji oraz spokojnej zabawy nastawionej na odrobinę myślenia.
SCREEN - 01

Mechanika gry


Sama idea naszej zabawy jest prosta. Wcielamy się w ducha, który chcę wkroczyć do niebios. Jednak nim to zrobi, przemierza tajemniczy świat, zbierając swoje wspomnienia. Na naszej drodze pojawią się różne lokacje, a my korzystamy z naszych umiejętności, żeby rozwiązywać zagadki.
 
Sterowanie jest dość proste i nie będę tu się na ten temat zbytnio rozpisywał. Biegamy i strzelamy naszą energią gałkami kontrolera. Pod B mamy ślizg, a L lub LR to wyjście z trybu opętania. I to w sumie tyle. Proste, prawda?
SCREEN - 02
W tej chwili pewno zapytacie “A co to ten tryb opętania?”. Otóż to najciekawszy element tej gry. Strzelając swoją energią w różne obiekty, możemy je nawiedzić, a przez różne obiekty mam tu na myśli latarnie, skały czy drzewa. Gdy tego dokonamy, otrzymujemy różne dodatkowe opcje. Przykładowo mamy możliwość „wytrząśnięcia” z gałęzi drzew przedmioty lub rozbicia zamkniętego pojemnika, żeby zyskać jego zawartość. Daje nam to dużo różnych możliwości i z ciekawością będziemy je odkrywać.
 
Musimy być uważni, ponieważ takich obiektów dookoła nas jest sporo i będzie kusić, żeby niektóre ominąć, biegnąc dalej ku nieznanemu. Jednak możemy w nich znaleźć cenne, a co ważniejsze, potrzebne rzeczy.
SCREEN - 03
Podczas naszej przygody zbieramy różne elementy takie jak fioletowe ogniki, białe kryształy czy niebieskie kwiatki. Początkowo nie wiemy do czego służą i gra trzyma nas przez jakiś czas w niepewności, budując napięcie.
 
Na swojej drodze poszukujemy również kolejnych gwiazd, które pomogą nam odkryć przeszłe życie naszego bohatera. Układanka stopniowo składa się w całość, a my mamy możliwość, dowiedzenia się jak tu trafiliśmy. Wykonanie tego umożliwia nam również dostanie się do kolejnych poziomów, czy rozwinąć naszą postać.
 
Kamera pracuje sama i to może być dla nas trudność, zwłaszcza podczas walki. W teorii podąża za naszym bohaterem, ale czasem jest przyklejona „gdzieś z boku”. Najczęściej ma to na celu wskazanie jakiegoś istotnego miejsca na naszej ścieżce, ale jednocześnie potrafi utrudnić poruszanie się czy właśnie wymianę ciosów.
 
W dużym skrócie cała zabawa polega na eksplorowaniu przez nas kolejnych planszy po widocznych, jasnych ścieżkach. Jeśli zejdziemy w mrok, już po chwili muzyka zwolni oraz pojawią się mroczne i krwiste oczyska, świadczące o zbliżającym się końcu. Sugeruję wtedy jak najszybciej wrócić na jasne pola. Jednak czasem będziemy zmuszeni zbadać ten mrok, aby odnaleźć poukrywane przed nami miejsca i przedmioty.
 
Gra kosztuje 89,99 złotych i niestety nie ma języka polskiego w żadnej formie. Gra fabułę popycha do przodu poprzez tekstowe dymki dialogowe.
SCREEN - 04

Audio i Grafika


To, co widzimy to czarno-białe widoki o (w teorii) prostej, kreskowej budowie. Jednak już po chwili dostrzeżemy urzekającą grę świateł przy zapalaniu latarni czy korzystaniu z teleportów.

Muzycznie słyszymy iście jazzowe melodie i przyznaję, że brzmi to bardzo przyjemnie dla ucha i rewelacyjnie podkreśla spokojny klimat gry. Jest ona dziełem Michaela Kirbyiego Warda. Zajmuje się on produkcją muzyki do gier i pracował przy takich tytułach jak: Bosorka czy The Sepren Rogue.
SCREEN - 05

Rozgrywka i podsumowanie


Hauntii zaoferowało mi połączenie produkcji przygodowej z grą akcji (ale bez przesady) oraz spokojnym tempem eksplorowania kolejnych plansz. Byłem zmuszony do przeszukiwania otoczenia i poruszania się na granicy dozwolonych obszarów z nadzieją, że znajdę oddalony obiekt, którego szukam. A czego szukałem? Tego praktycznie nigdy nie wiedziałem, do czasu aż to znalazłem.
 
Przyznaję również, że te niebiańskie rozbłyski, mroczne łańcuchy i cała oprawa wizualna zaciekawiły mnie od samego początku. Pojawiło się tu dużo niedopowiedzeń i pytań, na które od razu nie dostałem odpowiedzi. Na swój sposób, ekscytujące również były momenty przeskakiwania pomiędzy jasnymi obszarami w taki sposób, żeby odkryć i sprawdzić jak najwięcej mojego otoczenia, a jednocześnie nie zaznajomić się z istotami czekającymi na mnie w mroku. Gdy słyszałem zwalniającą muzykę, serce zaczynało mi bić mocniej.
SCREEN - 06
Oprawa audio-wizualna jest wręcz niesamowita i uważam, że to najmocniejszy element tej produkcji. W teorii to tylko czarno-białe obrazy jednak już po chwili dostrzeżemy złożoność świata i niesamowitą grę świateł. Estetyka tej gry wyryła mi się w pamięci.
  
Sama rozgrywka początkowo była nudna i po pierwszych 20-30 minutach musiałem zrobić sobie przerwę. Fabuła mnie nie wciągnęła tak jak powinna (w sumie w późniejszym etapie było dokładnie tak samo). Jednak gdy wróciłem do Hauntii kolejnego dnia, niedoskonałości zeszły na drugi plan, ponieważ zapierające w mojej piersi widoki zaczęły grać pierwsze skrzypce. Rozwinął się również element opętania, co bardzo mi się spodobało.
SCREEN - 07
Hauntii to gra opakowana w niesamowicie ładną grafikę i muzykę. Na drugim miejscu jest mechanika ze swoimi mocnymi i słabszymi stronami. Naszą rozrywką jest pochłanianie tego co widzimy oraz słyszymy, a także zaciekawić się otaczającym nas światem. I to tej grze udaje.  

Dziękujemy firmie Plan of Attack za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Oprawa — To, co widzimy zapamiętamy na długo

Thumb Up

Audio — To, co słyszymy jest równie dobre jak obraz

Thumb Up

Opętanie — Świetny pomysł, który ciekawie urozmaica rozgrywkę


Minusy:

Thumb Down

Powolne tempo — Nie każdemu przypadnie do gustu

Thumb Down

Fabuła — Nie angażuje tak jak powinna

Thumb Down

Sterowanie — Momentami zbyt uciążliwe

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz