Recenzja Dogfight: a Sausage Bomber story na Nintendo Switch

Dogfight: a Sausage Bomber story to gra, która miała swoją premierę 13 kwietnia 2023 roku. Jest to gra typu arcade. Inaczej mówiąc, dobra koordynacja ręka-oko jest tu kluczowa! Za produkcje odpowiada Katsu Entertainment.

Po wygraniu wielkiej wojny nasz naród zaznał niewyobrażalnego dobrobytu. Dzięki kiełbasianej technologii rozwinięto medycynę, budownictwo, a także przemysł. Kraj i jego ludność rozwijały się w pokoju.

Jednak straszny “Vegan Nation” znów nam zagraża! Jako członek oddziału pilotów musimy się dowiedzieć, co knują oraz się z nimi zmierzyć!

Nasz dowódca, generał Haggis przydziela nam kolejne misje.

Jak już wspomniałem na początku. Dogfight to gra arcade. Innym przykładem takiej produkcji jest na przykład Galaga z lat 80. Tego typu gry posiadają banalną fabułę, a najważniejszy jest dobry refleks i koncentracja. To samo tyczy się Dogfight. W chwili obecnej takie gry można spotkać raczej na smartphonach czy tabletach. 

Początek rozgrywki to wybór jednego z 4 pilotów. Dodatkowo możemy pobawić się dostępnymi ustawieniami, a mianowicie:

Każdą z powyższych opcji można edytować w dowolnym momencie naszej rozgrywki. Gra umożliwia zabawę do 4 osób na raz. 

Jeśli chodzi o sterowanie, to nie ma tu żadnej filozofii. Gałka to poruszanie się w dowolnym kierunku na dwuwymiarowym poziomie. Jeden przycisk odpowiada za strzał, a drugi za zrzucanie kiełbasianej bomby. Co ciekawe możemy też obracać się i strzelać do tyłu. Przydaje to się gdy nasz samolot jest wyposażony w karabin strzelający tylko w jednym kierunku.

Gra umożliwia aktywowanie w opcjach autofire. Może być przydatna dla niektórych z nas.

Wraz z postępem w grze dostajemy także ulepszenia, które możemy wymieniać pomiędzy misjami w naszej kwaterze głównej. Może to być np. działko strzelające w każdym kierunku lub tylko do przodu i tyłu. Możemy zmieniać rodzaj z rzucanych bomb. aby zdobyć kolejne ulepszenia, musimy osiągnąć określoną ilość zdobytych gwiazdek za wcześniej wykonane misje.

Na naszej drodze staną liczne samoloty, helikoptery, łodzie, wozy, łodzie podwodne, mechy także latające miny. Na końcu każdego poziomu czeka na nas boss. Może to być MEGA czołg czy MEGA helikopter. Zawsze coś MEGA! Nasza potyczka z nim polega na zniszczeniu kilku jego różnych elementów. 

Koniec misji to oczywiście podsumowanie na temat ilości wystrzelonych pocisków, zrzuconych bombo czy zniszczonych przeciwników.

O grafice za dużo powiedzieć się nie da. Jest ładna, kolorowa i niezbyt skomplikowana. Kojarzy się z wieloma grami mobilnymi dostępnymi na naszych telefonach.

Muzyka jest prosta i energiczna. W tle słyszymy werble, czy triumfalne trąbki.

Pierwsze co mi się trafiło w oczy to przedstawienie wegetarian jako “straszliwego narodu”, który czyha na nasze dobre i poczciwe społeczeństwo kiełbasożerców. Sam należę w prawdziwym świecie do tego społeczeństwa, ale wydaje mi się, że niektóre osoby z mniejszym dystansem do siebie mogą czuć się urażone.

Gra jest dość krótka. Można ją przejść w 40 minut. Jednak jest ona nastawiona na powtarzanie zabawy tak samemu jak i w większej drużynie. Da to możliwość odblokowywania kolejnych ulepszeń.

Ta produkcja cechuje się przyjemną, lekko kreskówkową grafiką. Kolejny mały plus to możliwość grania w 4 osoby przed jedną konsolą. 

Po stronie minusów trzeba wskazać jej prostotę, mało urozmaiconą rozgrywkę oraz kilka małoistotnych absurdów. Największym minusem jest cena. Kwota w wysokości 85 złotych to za wysoka cena jak za tak prostą i krótką grę.