Bear and breakfast

Właściciel zdjęcia: Gummy Cat Studio

Recenzja Bear & Breakfast na Nintendo Switch

Inflacja rośnie, pieniędzy jest coraz mniej. Trzeba więc zakasać rękawy, otworzyć własny biznes i być panem własnego losu! Albo niedźwiedziem. Niedźwiedziem własnego losu.

Bear & Breakfast to przygodówka o kreskówkowej oprawie, w której niedźwiadek Hank, wraz z przyjaciółmi remontuje i otwiera dla ludzkich turystów pensjonaty w lesie. 

Gra stała się dostępna na Switchu, we wrześniu 2022 roku. Produkcję stworzyło rumuńskie studio Gummy Cat Studio.

Dla Gummy Cat jest to pierwsza produkcja z prawdziwego zdarzenia. A czy udana? Zapraszam do recenzji!


Fabuła


Nastoletni niedźwiadek Hank, wraz z uroczą psiną Anni oraz wiecznie zrzędliwym ptakiem Willem, zostają wysłani przez matkę do lasu. W trakcie wycieczki znajdują opuszczony budynek oraz dziwnego vana z automatycznym rekinem. Zachęca on ich do podpisania umowy na prowadzenie pensjonatu. Wiecznie spragniony pieniędzy Will, przekonuje wszystkich do remontu starego budynku i zamienienia go w miejsce dla turystów.
SCREEN - 01
W tej kwestii przychodzi nam z pomocą bóbr Tony, znający się na budowlance jak nikt inny. Uczy nas podstaw rzemiosła, abyśmy mogli sobie poradzić dalej sami.

Gdy wszystko jest już zrobione, pora rozkręcić interes i zaprosić pierwszych gości.


Mechanika gry


Głównym celem gry jest prowadzenie pensjonatu dla ludzkich turystów. Za zarobione pieniądze rozwijamy nasz biznes. Choćby kupujemy dodatkowe elementy wyposażenia, aby upiększać nasze posiadłości i zadowolić bardziej wymagających klientów. Tak, powiedziałem “posiadłości”, ponieważ będziemy zarządzać nie jedną, lecz kilkoma nieruchomościami w różnych miejscach naszego świata.

Aby gra się jakoś toczyła do przodu, nasz bohater otrzymuje kolejne zadania od bohaterów niezależnych. Są to jednak bardzo powtarzalne kwestie. Znajdź w lesie to i zanieś tam. Zbuduj taki czy inny mebel, a potem umieść go w jakimś pokoju. Dzięki temu jednak dostajemy dostęp do nowych materiałów, przedmiotów czy terenów.

Oczywiście pierwszym krokiem jest zbieranie zasobów, porozrzucanych w odwiedzanych przez nas miejscach. Naszymi głównymi materiałami są deski, kamienie oraz śmieci. Gdy już ich trochę uzbieramy możemy stworzyć stół do craftowania. Tworzenie przedmiotów jest jednym z naszych głównych zajęć. Tworzymy na przykład łóżka, szafy i skrzynie różnego rodzaju. Gdy już to nam się uda, a jak wspomniałem bóbr Tony, lokalny stolarz, pomoże nam z remontem pierwszego budynku, pozostaje nam tylko ustawić ściany pokoi, drzwi, okna, jakieś łóżko i stół recepcyjny.
SCREEN - 03
Każdy z pokoi ma swoje współczynniki. Aby je podnieść i zadowolić wybrednych gości wstawiamy odpowiednie meble. Początkowo są to tylko: wygoda oraz wygląd. Później pojawią się kolejne cuda jak choćby poziom higieny. Każdy z mebli zwiększa jakiś współczynnik. O ile intuicyjnie wiemy, że ustawienie łóżka w pokoju podniesie jego wygodę, o tyle w przypadku łazienki budowanej w korytarzu sprawa wygląda inaczej. Podczas ustawiania ścian, dostaniemy informację o jej zasięgu. Inaczej mówiąc, niewłaściwe ulokowanie może odciąć od toalety niektóre pokoje, a to przełoży się na niezadowolenie korzystających z nich gości. 

Jak wspomniałem, dochodzą do tego ozdoby, zakupione na śmietniku lub w “Pawn Shop” u Pana Rekina. Znajdziemy tam między innymi: dywany, kwiatki, zegary czy lustra. Każdy przedmiot podnosi jakieś współczynniki w pomieszczeniu, w którym zostanie umiejscowiony.
SCREEN - 04
Jeśli chodzi o stół recepcyjny, to jest on najważniejszą częścią każdego przybytku. To właśnie w nim wybieramy, których gości i w których pokojach zakwaterujemy. Możemy tam też przejrzeć oceny wcześniejszych odwiedzających oraz obecny poziom prestiżu danego przybytku.
Nasz świat składa się z połączonych mapek. Jedna to las, a inna to pustkowie ze złomowiskiem koło autostrady. Trafimy nawet do domu wiedźmy na bagnach. Odwiedzane miejsca są całkiem różnorodne. Twórcy pomyśleli też o szybkiej podróży. Jednak do tego musimy porozmawiać z Olivierem i naprawić przystanki autobusowe.
SCREEN - 06
Świetnym aspektem gry jest jej humor. Podstarzały chomik Anthon z wysypiska, składający nam “propozycje nie do odrzucenia”. Gburowaty Will, zafascynowany ludźmi, a przede wszystkim ich pieniędzmi. Energiczna Anni czy nasz nieporadny Hank. Przewijające się dialogi są zabawne i świetnie wpasowują się w całość produkcji. Nawet zabawna ikonka przedstawiająca Hanka, któremu dookoła głowy latają wzory matematyczne, gdy przedstawiane mu treści, nie są dla niego zrozumiałe, wygląda super. 

Miłym dodatkiem jest znajdowanie ciuchów i przebieranie naszego misia. Możemy ubrać go w czapkę drwala czy dżinsowe spodnie. Niby to nic takiego, ale jest to przyjemne urozmaicenie rozgrywki. 

Główną bolączką gry jest korzystanie z Switchowych kontrolerów. Widać i czuć, że gra była stworzona pod kątem myszki i klawiatury. Każde okno czy menu składa się z kilku zakładek i możliwości wyboru. Przeskakiwanie pomiędzy nimi bywa bardzo problematyczne i zapewniam, że dziesiątki razy trzeba się cofać po wybraniu błędnej opcji.


Audio i Grafika

Grafika jest utrzymana w lekkim i kreskówkowym stylu. Jednocześnie dostrzeżemy przy tym bardzo dużo szczegółów otoczenia. W jednym miejscu kępy trawy, w innym półki pełne książek. Małe pokoiki, w których upchniemy strasznie dużo przedmiotów, aby zwiększyć ich współczynniki, wyglądają cudacznie, ale i bardzo przyjemnie.
SCREEN - 07
W tle przygrywają nam spokojne melodie. Jest to nie najgorsze uzupełnienie całości. Choć z drugiej strony, po rozgrywce ciężko przypomnieć sobie choćby jedną z nich. Muzyka nie zapada w pamięci pozytywnie ani negatywnie. 

Postaci nie posiadają swoich głosów. Tutaj doświadczymy tylko dymków dialogowych.

Rozgrywka


Moim zdaniem Bear & Breakfast nie jest idealną grą ekonomiczną ani przygodową. Jednak umiejętnie łączy cechy obu tych gatunków i tworzy coś naprawdę ciekawego i oryginalnego.

Delikatny humor powodował, że uśmiechałem się subtelnie pod nosem regularnie. Pazerność Willa, czy podejrzane teksty Pana Rekina. Nie wspominam już nawet o “Ojcu Chrzestnym” złomowiska. Ten aspekt gry po prostu bawi.
SCREEN - 08
Moim zdaniem, sam system ekonomiczny jest dobrze zrównoważony. Istnieje on i nie jest banalny, a z drugiej strony nie byłem zmuszony do robienia notatek czy tworzenia skomplikowanych schematów, aby mieć jak najbardziej wydajne pokoje na wynajem.

Dużo radości sprawiło mi remontowanie pomieszczeń i ich wypełnianie. Niektóre przerabiałem dziesiątki razy. Robiłem to po to, aby z jednej strony mieć jak najwięcej pokoi, co przełoży się na większą ilość klientów i zyski. Z drugiej jednak chciałem upchnąć jak najwięcej wartościowych mebli, aby podnieść ich współczynniki. A tu dywan pod łóżkiem, a tam dwa zegary na ścianę. Kwiatki, lusterka i stoliki nocne też robią robotę. 

Niektóre rzeczy możemy kupić u szopa w koszu na śmieci. To taka nasza mała Ikea. Część wspomnianych przedmiotów możemy stworzyć przy stole do craftingu. Do tego zbieramy oczywiście zasoby, które są rozrzucone po świecie i odtwarzają się z czasem. Jest to zaprojektowane całkiem dobrze. Nie nudzi i nie irytuje.

Największym utrapieniem jest sterowanie. I nie mam tu na myśli chodzenia tylko przemieszczania się po wszystkich okienkach, które najczęściej mają kilka opcji, które mają kilka kolejnych opcji… Rozumiecie, prawda? Gwarantuje w tym miejscu liczne pomyłki. W teorii da się do tego przyzwyczaić, ale na samym początku, próba stworzenia pierwszego pokoju zajęła mi kilkanaście minut, bo nie wiedziałem, jak zatwierdzić to, co zaprojektowałem. Po kilku godzinach grania i tak zdarzały mi się pomyłki. Jest to zrobione mega nieintuicyjnie.
SCREEN - 09
Drażniące dla mnie było również, że obsługiwać gości danego motelu mogłem tylko i wyłączenie będąc na danym terenie. Inaczej mówiąc, aby obsłużyć konkretny budynek, musiałem przemieścić się na dany teren i skorzystać z biurka recepcyjnego tego właśnie motelu.

Ze względu na powyższe minusy i jednak potrzeby planowania rozmieszczenia pokoi i mebli, nie jest to gra dla młodszego odbiorcy. Będzie dla niego zbyt skomplikowana. Dodatkowo nie uświadczymy tutaj języka polskiego. A kwestii dialogowych mamy naprawdę dużo. 

Reasumując, Bear & Breakfast to fajny pomysł na grę, o barwnej i ładnej oprawie. Czas mija tutaj szybko i całość nie znudzi się po godzinie czy dwóch zabawy. Zabawne dialogi, planowanie pomieszczeń w konkretnych przybytkach, zbieranie zasobów i interakcje z ciekawymi NPCami sprawiają frajdę i angażują gracza. Jednak będą to przede wszystkim osoby, które polubią Hanka i resztę ekipy od samego początku.

I w tym miejscu mógłbym wystawić już ocenę równą 9 punktom. Jednak minusy w postaci utrapienia ze sterowaniem czy brakiem języka polskiego w napisach sprawi, że części osób ta gra przypadnie do gustu w sposób co najwyżej umiarkowany. Młodszy gracz może bardzo szybko się pogubić i porzucić tę produkcję. Z kolei osoba nieprzepadająca za takim gatunkiem gier, nie zmieni swojego zdania po przeżyciu swoje przygody z naszym misiem. 

Ostatnim zdaniem recenzji będzie pytanie. Czy warto dać szansę tej produkcji? Moim zdaniem zdecydowanie, ponieważ plusy górują znacząco nad minusami. Ta gra może być niesamowicie angażującym i relaksującym przeżyciem dla każdego.


Plusy:

Thumb Up

Pomysł — Idea prowadzenia pensjonatu przez niedźwiedzia i jego przyjaciół

Thumb Up

Personalizacja — Każdy nasz pokój może być zupełnie inny

Thumb Up

Grafika — Czarująca kreskówkowa oprawa, pełna szczegółów


Minusy:

Thumb Down

Zadania poboczne — Bardzo powtarzalne

Thumb Down

Sterowanie — Gra stworzona ewidentnie pod mysz i klawiaturę

8 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz