Morderczy glut atakuje? O TAK! Witajcie w szalonej grze od Konfa Games. Stwórzcie swoją talię śmiercionośnych umiejętności i siejcie spustoszenie wśród nacierających hord wrogów jako mordercza galareta!
Gra na switcha trafiła pod koniec października 2024 roku.
Mechanika gry
Slime 3K: Rise Against Despot, to kolejna wariacja na temat Vampire Survivors. Tym razem mamy świadomego gluta, który chce wydostać się na wolność z laboratorium i staje przeciwko swojemu stwórcy. Jest nim Despot, sztuczna inteligencja władająca światem. Kroczy on mroczną ścieżką pełną krwi i przemocy, zabijając na naprawę różne sposoby kolejne fale przeciwników.
Tutaj jednak musimy uważać. Mamy określoną liczbę slotów. I to nie wszystkie są aktywne. Możemy je przetasowywać jak nam wygodnie lub nawet pozbywać się, jeśli w sklepie pojawi się coś ciekawszego.
Umiejętności, to oczywiście cała paleta sposobów uśmiercania oponentów. Od uderzenia pioruna, poprzez pistolet lub karabin, a na strzale rakietami we wszystkich kierunkach kończąc. Przyjemne i relaksujące metody eksterminacji.
Dodatkowo na mapie pojawią się jeszcze bonusy. Znak drogowy przyspiesza nas na jakiś czas, okrągły automat z cukierkami zadaje obszarowe obrażenia, a łycha od koparki to dodatkowe pieniądze potrzebne do zakupu umiejętności. Pojawią się też zbiorniki z czymś, co przyda nam się pomiędzy kolejnymi rozgrywkami i pozwoli odblokowywać kolejne umiejętności pasywne. Od strony mechanicznej - umiejętności to tak naprawdę karty, które zdobywamy z kolejnymi rundami. Jest ich całkiem spora ilość i ostatecznie tworzymy z nich własne decki. Podczas zabawy to właśnie z naszej talii są losowane w automatach umiejętności do aktywowania. Możemy przyzywać zombie, strzelać we wszystkich kierunkach rakietami, korzystać z automatycznie sterowanymi pociski w formie oczu. Są one podzielone na tiery i z każdego wybieramy to, czego pragniemy. Koniec końców dążymy do stworzenia idealnie krwawej talii, która zapewni nam zwycięstwo. Pomiędzy rozgrywkami, za zdobytą walutę (w formie zielonego kodu DNA) kupujemy ulepszenia. Kolejne jednak odblokowujemy, np. pokonując poziom 4, czy posiadając 4 umiejętności na poziomie 2 podczas rozgrywki.
Chciałbym w tym miejscu dodać kilka słów na temat sterowania, ale tak naprawdę nie ma o czym mówić. Używamy gałki do poruszania się i to w sumie tyle. Przycisków używamy co najwyżej w sklepie. Innymi słowami - sterowanie jest proste, łatwe i przyjemne.
Slime 3K: Rise Against Despot kosztuje raptem 20 złotych w Nintendo e-shop.
Audio i Grafika
Całkiem klimatyczna grafika pikselowa, nad którą ciężko się bardziej skupić przy rozbryzgach krwi i dynamicznych akcjach. Przyjemny jest nawet fakt, że nasza galareta zmienia swój wygląd wraz z zakupionymi umiejętnościami.
Kolejne poziomy są przedstawione w formie elektronicznej płyty z czymś, co przypomina z jednej strony naszego gluta, a z drugiej stare lampy elektroniczne.
Muzyka to głównie elektroniczne brzmienia. Całość pompuje we właściwy sposób galaretę… To znaczy adrenalinę do naszych żył!
Rozgrywka i podsumowanie
Muszę przyznać, że Slime 3K: Rise Against Despot zdecydowanie wciąga. Gra jest szybka i energiczna, tak samo jak muzyka, która nam towarzyszy.
Strasznie szybko zatraciłem się w kolejnych próbach. I o ile pierwsze dwa poziomy pokonałem bez problemu, to na trzecim stanąłem i przechodziłem kilkanaście razy. Do tej pory nie wiem, czy to ja jestem tak słabym graczem, czy po prostu poziom trudności jest tak wysoki. Jednak na tym polega ta gra. Grałem, ginąłem, odblokowywałem kolejne karty, dostosowywałem talię i wykonywałem kolejne podejście.
Dziękujemy firmie Stride PR za dostarczenie gry do recenzji.