rough-justice-84-1uan6

Właściciel zdjęcia: Gamma Minus UG

Recenzja Rough Justice '84 na Nintendo Switch

Rough Justice '84 to gra niemieckiego studia Gamma Minus UG, która przeniesie nas do tytułowego okresu pełnego słońca i koszul hawajskich w papugi. Zanim jednak zaczniecie wspominać Vice City i cytować Człowieka z Blizną, przyhamuje wasze zapędy, albowiem mamy tu do czynienia z grą imitującą planszówkę (dla jednego gracza). Nie ma palemek, nie ma strzelania, jesteśmy tylko my i nasze znaczniki.

Wcielamy się w niesłusznie oskarżonego policjanta, który po wyjściu z więzienia łapie kontakt ze starym partnerem. Ten potrzebuje pomocy w przywróceniu porządku w mieście i znając nasze podejście, potencjał i wierzenia, oddaje nam swoją agencję ochrony. Pod naszą batutą wszystko powinno działać sprawnie…
2024020217012600 s

Pierwsze ziewnięcie 


O ile samo intro i, miejmy nadzieję, mój opis wzbudzają jakieś zalążki entuzjazmu, to wypada znów rozwalić zamek z piasku i przejść do tego, jak to wygląda oraz jak w to się w ogóle gra. Zgodnie z planszówkowymi standardami, trudno tu mówić o wymagającej grafice, a w nasze ręce oddana zostanie mapa różnych dzielnic, zmieniająca czasami kolory z nieznanych mi względów - uznajmy, że czasem słońce, czasem deszcz. Przez większość czasu wygląda to dokładnie tak -
2024020217083000 s
Naszym zadaniem jest oczywiście strategiczny rozwój agencji. Wykonujemy zlecenia, zyskujemy na popularności, zatrudniamy coraz lepszych ludzi, którzy pomogą nam zaliczyć coraz trudniejsze wyzwania. Każdy etap zaczynamy od przyjęcia teczki pełnej różnych wyzwań. Te pojawiają się na naszej mapie, a nam pozostaje wysłać agentów w odpowiednie miejsca.

Agenci cechują się różnymi statystkami, więc należy zachować czujność i ułatwić sobie robotę wysyłając na miejsce odpowiedniego człowieka. Statystyki z dość standardowego zestawu, więc pominę ich przytaczanie. Co jakiś czas będą nowi do zatrudnienia, ale i my musimy się upewnić, że mamy na tych wszystkich ludzi dostatecznie dużo miejsca.
2024020217135500 s

Ziewnięcie part II 

 
W teorii brzmi w porządku, a w praktyce idzie przy tym przyciąć komara. Każdy agent ma określoną pulę punktów akcji. Zależnie od jego miejsca straci coś na sam dojazd, a potem wykorzysta kolejne przy swoich rutynowych działaniach. Te dzielą się na minigrę/łamigłówkę lub (co częstsze) rzuty kością. Po podpowiedzeniu naszemu nieudolnemu agentowi, co ma w ogóle biedak zrobić (czyt. decydujemy, który jego atrybut będzie kluczowy przy rozwiązaniu zagadki), przechodzimy do stołu rzucania kośćmi. Celem jest rzucenie odpowiedniej wartości na trzech kościach, na co mamy trzy rzuty. Uda się to zadanie wykonane. Nie uda się, to… nie zarobisz, nie będziesz popularny, ale zapomnisz. Pasjonujące? No niekoniecznie.
2024020217204700 s
W przypadku wyboru złego agenta lub złego atrybutu bardzo często będziesz w sytuacji, że gość nawet nie będzie miał trzech kości do rzucenia! Nie dość, że jesteś zdany na totalną losowość gry, to nawet w ten sposób plują Ci w twarz. Chcesz dodatkową kostkę? Zapłać punktami akcji agenta. Szybko można biedaka położyć do snu na odpoczynek. Jest też możliwość tymczasowego podwyższenia statystyk kartami, które można nabyć na mapie świata.

I w zasadzie to już. To cała gra.
2024020217274600 s

Ziewnięcie: Director’s Cut 

 
Lubię te klimaty, nawet tu mi się udzielił pozytywny vibe, ale ta gra jest gwiazdą wieczoru na festiwalu ziewania. Niby nazwanie jej planszówką było lekko naciągane, ale w ostatecznym rozrachunku to ona przypomina granie w jakieś Grzybobranie sam ze sobą - za małolata może i tak robiłeś, ale wciąż to dość smutne doświadczenie. Bardzo łatwo tu o nudę i próżno szukać zaskoczeń.

Tym gorzej, że choć nie jest to wymagające produkcja, to cierpi na pełno technicznych niedoskonałości. Dźwięk wariuje na całej swojej skali i w zasadzie każdy głos naszych podopiecznych to jak remonty pod oknem o 6 rano. Co gorsza, wszystko miewa wyraźne spadki klatek, czego już absolutnie nie jestem w stanie wytłumaczyć…


Plusy:

Thumb Up

Intro i założenia były obiecujące

Thumb Up

Zalążki klimatu są?


Minusy:

Thumb Down

Gameplay jest okropnie nudny i nie sposób się emocjonować kolejnymi sprawami, jak i poczynaniami naszych pupili

Thumb Down

Gra miewa spadki klatek na Switchu - przypominam, że to w gruncie rzeczy planszówka

Thumb Down

Poziom głośności poszczególnych audio elementów został olany

2.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz